Zarówno w przypadku nowych, jak i używanych mieszkań nadal ofert jest więcej niż kupujących. Mniej osób decyduje się na zaciągnięcie kredytu. – Setki tysięcy gospodarstw domowych w Polsce spłaca kredyty hipoteczne, które stają się powoli odkładanym i kumulowanym ryzykiem polskiego systemu bankowo-finansowego – uważa Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.com. – Wysokie ceny mieszkań to źródło frustracji młodego pokolenia.
Kto skorzysta z dopłat
Czy „Mieszkanie dla młodych" (MDM) pomoże w kupnie własnego lokum na kredyt? Czy warto czekać na obniżki cen, które może przynieść program?
– Dopłatami w ramach MDM będą objęte tylko nowe lokale spełniające limity powierzchniowe i cenowe. Już dziś wiadomo, że w wielu miastach, np. w Krakowie, Warszawie czy we Wrocławiu, znalezienie ofert spełniających warunki MDM będzie trudne. Zatem nabywca mieszkania zainteresowany dopłatą może być postawiony przed wyborem: kupić lokal z rynku pierwotnego na obrzeżach miasta czy zrezygnować z dopłat i wybrać ten w centrum na rynku wtórnym – mówi Mariusz Kania, prezes sieciowej agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy.
Podkreśla, że dziś ceny mieszkań przy uwzględnieniu inflacji osiągnęły poziom z 2006 r., czyli sprzed czasów gwałtownych wzrostów. – Dla osób, które mają zdolność kredytową, to dobry moment, by znaleźć ciekawą ofertę i wynegocjować dobrą cenę.
Jak wylicza Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy Reas, zgodnie ze skierowanym do Sejmu projektem ustawy rząd przeznaczy na program MDM 600 mln zł w 2014 r., co oznacza około 20 tysięcy premii o wysokości ok. 30 tys. złotych w skali roku. Nie wszędzie jednak dopłaty będą możliwe do uzyskania właśnie ze względu na ceny mieszkań.