Coraz więcej spółek zaczyna się interesować budową małych centrów handlowych typu convenience shopping. Obiekty te powstają i w mniejszych miastach, i w dużych aglomeracjach – wszędzie tam, gdzie typowe centrum handlowe nie zdałoby egzaminu.
– Convenience mają uzupełniać centra tradycyjne. Można je więc lokować nawet w miastach o dużym nasyceniu handlowym, gdyż mają mniejszą siłę oddziaływania i dzięki temu dużo większe pole manewru – wyjaśnia Tomasz Górski, starszy negocjator z działu powierzchni handlowych w Cushman & Wakefield.
Kolejka chętnych
Centra tego typu budują zwykle polskie spółki. Niekwestionowanym liderem jest Czerwona Torebka, która – jak wliczają analitycy z CBRE – do tej pory oddała 50 obiektów. Powstały zarówno w dużych, jak i mniejszych miastach. W przygotowaniu są kolejne 32 takie obiekty.
– Czerwona Torebka buduje obiekty o powierzchni już od 300 mkw. i jest liderem mniejszych projektów. Centra pozostałych deweloperów mają większą powierzchnię – mówi Beata Kokeli, senior dyrektor działu powierzchni handlowych w CBRE.
4,5 tys. centrów handlowych typu convenience może powstać w ciągu najbliższych kilkunastu lat w Polsce – szacuje DTZ