– Mimo niezbyt dobrych obrotów na stołecznym rynku mieszkań z drugiej ręki, spada skłonność sprzedających do negocjacji cen, które już są bardzo niskie – przekonuje Jerzy Sobański, rzecznik Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomości.
Z kolei pośrednicy agencji Metrohause twierdzą, że skala rabatów – wręcz przeciwnie – nieznacznie się zwiększa. – W trakcie negocjacji ceny spadają średnio o 3,8 proc. Rok temu można było uzyskać przeciętnie 3,5 proc. rabatu – szacuje Marcin Jańczuk z Metrohause.
Natomiast według biura nieruchomości Ober-Haus przeceny oscylują na poziomie ok. 5 proc., tak samo jak latem 2012 r. – Klienci lubią tzw. okrągłe kwoty. Jeżeli cena ofertowa wynosi 513 tys. zł, kupujący spodziewa się, że zapłaci 500 tys. zł, a sprzedawca – 510 tys. zł – zauważa Jerzy Sobański. – W niektórych przypadkach „wyzerowana" zostaje stawka za mkw., np. spada z 7,3 do 7 tys. zł – dodaje pośrednik.
Największe przeceny rzadko dziś przekraczają 10 proc. Na takie upusty można liczyć w przypadku mieszkań do generalnego remontu lub znajdujących się na parterach bądź ostatnich piętrach w budynkach bez windy, o dużych metrażach lub zadłużonych.
– Duże obniżki występują również przy sprzedaży mieszkań uzyskanych w drodze spadku – mówi Robert Barszcz, przedstawiciel agencji Ober-Haus.