BGK chce w ciągu 10 lat wydać na ten cel 5 mld zł. Takiego programu - jak twierdzą eksperci - jeszcze nie było.
Wprawdzie nie od dziś polskim rynkiem nieruchomości interesują się fundusze gotowe zainwestować w lokale na wynajem, ale po pierwsze, odstrasza je ustawa o ochronie lokatorów, a po drugie, nie ma wiarygodnych danych o tym, ile można zarobić (i ile stracić) kupując blok mieszkalny i wynajmując w nim mieszkania w długiej perspektywie.
Prekursorem na rynku najmu instytucjonalnego ma być BGK. Jeszcze nie wiadomo, w jakie budynki będzie inwestował, ale już bada rynek.
Pomysł jest nie tylko dobrą wiadomością dla firm budujących bloki (nowy, pewny odbiorca instytucjonalny), ale także dla potencjalnych najemców. Po pierwsze, na rynku wynajmu mieszkań pojawi się konkurencja dla prywatnych właścicieli. Nie pozostanie to bez wpływu na czynsze. Po drugie,zarządzanie lokalami będzie bardziej profesjonalne.
Jest jednak jeden problem: młodzi ludzie muszą uwierzyć, że bycie właścicielem za cenę kredytu to niejedyna droga do wygodnego mieszkania.