Bardzo kosztowne błędy popełniają kupujący

Gorsza lokalizacja z powodu niższej ceny, mały rabat zamiast wykończenia gratis, brak orientacji co do wysokości czynszów u konkurencji - to największe błędy popełniane przy kupnie nieruchomości.

Publikacja: 23.02.2014 10:39

Kupując mieszkanie należy zwrócić uwagę także na koszty, które będą się wiązały z jego utrzymaniem.

Kupując mieszkanie należy zwrócić uwagę także na koszty, które będą się wiązały z jego utrzymaniem.

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

- Dla większości osób zakup mieszkania czy domu to jedna z najważniejszych życiowych decyzji, którą podejmują na wiele lat. Zdarza się jednak, że klienci podchodzą do niektórych wyborów dość swobodnie, nie zastanawiając się, jaki wpływ będzie miała ich decyzja na dalsze życie - mówi Andrzej Boczek, właściciel firmy deweloperskiej AB Inwestor z Gdyni.

Zdaniem doradców, niedoświadczeni klienci popełniają najczęściej te same błędy. Często biorą na siebie długoterminowe zobowiązanie na lokal, który tak naprawdę nie spełnia ich potrzeb co do lokalizacji w dzielnicy czy mieście, co do rozkładu lub nawet wielkości. Kupują, bo chcą skorzystać z promocji, dopłaty, podwójnego miejsca garażowego "gratis"  etc. A to oznacza kłopoty i dodatkowe wydatki.

Adres bez przyszłości

Częstym błędem popełnianym przy zakupie nieruchomości mieszkaniowej jest brak dokładnej analizy jej lokalizacji. Dotyczy to zarówno klientów kupujących mieszkania w wielorodzinnych budynkach na osiedlach mieszkaniowych, jak i budujących czy kupujących dom jednorodzinny - mówią pośrednicy.

Zdarza się, że ludzie dostają lub kupują działkę budowlaną w okazyjnej cenie i to jest ich kryterium wyboru, gdy rozważają, gdzie zamieszkać. Za ogromne pieniądze budują więc swój wymarzony dom, a po roku okazuje się, że okolica np. ze względu na hałas, złe sąsiedztwo albo słabe skomunikowanie, nie nadaje się tak naprawdę do życia dla rodziny albo nie spełnia ich oczekiwań.

Problem jest jeszcze większy, kiedy pechowi inwestorzy chcą się przenieść w inne miejsce, a domu, na który wyłożyli duże pieniądze, nikt nie chce kupić, a przynajmniej nie za satysfakcjonującą cenę. Podobnie rzecz ma się w przypadku apartamentów.

- W tym segmencie rynku dobra inwestycja to taka, która zapewni zarówno wysoki komfort mieszkaniowy, jak również bezpieczeństwo inwestycyjne. Zatem jeśli będziemy chcieli albo musieli w przyszłości sprzedać nieruchomość lub ją wynająć, to nie będzie z tym większego problemu. Jak to mówią: dobra lokalizacja warta jest każdych pieniędzy, zła - żadnych - dodaje Andrzej Boczek.

Podkreśla, że istotne jest też, aby dokładnie przyjrzeć się okolicznej zabudowie oraz planom inwestycyjnym, by za 10 lat nie wyrosła przy  domu fabryka albo centrum handlowe. Klienci rzadko o to pytają, a tak naprawdę nie jest problemem do takich informacji dotrzeć. Każdy deweloper ma wiedzę na ten temat i ustawowy obowiązek podzielenia się nią z klientem (trzeba pytać o prospekt informacyjny).

Rabat czy wykończenie

Niemal każdy klient kupujący nieruchomość stara się wynegocjować upust cenowy. Jednak deweloperzy nie są dziś już tak chętni do dawania rabatów, jak na przykład rok czy dwa lata temu. Pośrednicy twierdzą, że często znacznie więcej można zyskać negocjując wykonanie przez dewelopera  odpowiednich pracy remontowych i aranżacyjnych.

Posiadane przez firmę zniżki u właściwych dostawców i wykonawców może być opłacalne również dla klienta, gdyż deweloper znacznie taniej i sprawniej wykona mu prace remontowe, które i tak nabywca musiałby zlecić, i na które musiałby sporo wydać, na dodatek samodzielnie pilnując ekipy lub kilku.

Ten, kto sam zajmował się wykańczaniem nowego lokalu lub gruntownie remontował lokum, wie, jakie to wyzwanie skoordynować prace, kiedy jeden fachowiec zrzuca winę na kolejnego, przesuwa terminy wykonania robót i  dokłada dodatkowe koszty, bo ... poprzednik coś spartaczył.

Czynsz też się liczy

Kupując mieszkanie należy także zwrócić uwagę na koszty, które będą się wiązały z jego utrzymaniem. W natłoku formalności kredytowych i liczenia wydatków na remont, kwestia opłat eksploatacyjnych bywa przez pomijana, a jest to poważny błąd. Można tę sytuację porównać z zaciąganiem kredytu bez zwracania uwagi na koszty z tym związane.

- Jeśli koszt utrzymania dwóch podobnych apartamentów o wartości 2 mln złotych wynosi odpowiednio 1300 i 2000 zł miesięcznie, to wybierając ten z niższymi opłatami, oszczędzimy 700 zł miesięcznie. To tak, jakby nabywca nie sprawdzając dokładnie dostępnych ofert kredytowych, zdecydowałby się na kredyt z marżą na poziomie 2,1, a nie 1,5 proc. - wyjaśnia Bartosz Turek, kierownik działu analiz w Lion's Banku.

Dodaje, że kwota 700 zł miesięcznie pozwoliłaby w obecnych warunkach rynkowych na opłacenie odsetek od kredytu na kwotę przynajmniej 200 tys. złotych (marża 1,5 proc., okres kredytowania 30 lat). Budżet taki pozwoliłaby na zakup inwestycyjny w postaci skromnego mieszkania na wynajem.

Pokusa dużego metrażu

Częstym błędem klientów, zwłaszcza tych bardziej zamożnych, jest także pokusa metrażu. Niektórzy kupują lokale o powierzchni powyżej 100 mkw., co znacznie przekracza ich potrzeby i możliwość efektywnego zagospodarowania.

Ogromny metraż powoduje, że mieszkanie - jak to określają pośrednicy - wypada poza standardy. To oznacza, że jest droższe w utrzymaniu i doda znacznie trudniej jest je sprzedać.

Pokusie metrażu często ulegają rodzice z myślą o wielopokoleniowym domu, w którym zawsze będzie mieszkać nawet powiększająca się rodzina. - Najczęściej jest to błędne założenie, bo dzieci idą własną drogą i niekoniecznie musi im się podobać to samo, co rodzicom. Inwestycja w drogie i duże nieruchomości jest więc mocno ryzykowna, bo może się okazać, że rodzice zostaną sami na powierzchni, której nie są w stanie wykorzystywać i utrzymać - twierdzą eksperci.

- Dla większości osób zakup mieszkania czy domu to jedna z najważniejszych życiowych decyzji, którą podejmują na wiele lat. Zdarza się jednak, że klienci podchodzą do niektórych wyborów dość swobodnie, nie zastanawiając się, jaki wpływ będzie miała ich decyzja na dalsze życie - mówi Andrzej Boczek, właściciel firmy deweloperskiej AB Inwestor z Gdyni.

Zdaniem doradców, niedoświadczeni klienci popełniają najczęściej te same błędy. Często biorą na siebie długoterminowe zobowiązanie na lokal, który tak naprawdę nie spełnia ich potrzeb co do lokalizacji w dzielnicy czy mieście, co do rozkładu lub nawet wielkości. Kupują, bo chcą skorzystać z promocji, dopłaty, podwójnego miejsca garażowego "gratis"  etc. A to oznacza kłopoty i dodatkowe wydatki.

Pozostało 85% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej