Brytyjski dziennik "Guardian" informuję, że mieszkanie "wielkości pudełka na buty" znalazło nowego najemcę w zaledwie kilka godzin. Mimo, że czynsz jest astronomiczny: ponad 860 zł za tydzień czyli ponad 3700 zł na miesiąc!
Mieszkanie jest w samym centrum Londynu, przy dworcu King's Cross i to chyba jego jedyna zaleta. Składa się z jednego pomieszczenia, w którym mieści się jednoosobowy materac, niewielka szafa, krzesło, mały stolik i niewielka kuchenka ze zlewem. Nie da się niestety otworzyć drzwi wejściowych na pełną szerokość a toaleta i prysznic są "niewielkie". Przejście miedzy zlewem a materacem jest mniej niż wąskie, a mimo to od chwili ukazania się ogłoszenia biuro pośrednictwa odebrało dziesiątki telefonów i ponad 20 mejli od potencjalnych najemców. Oferta zniknęła z rynku w zaledwie kilak godzin.
Zdaniem brytyjskiego dziennika to prawdziwy rekord, nawet jak na Londyn, gdzie ceny nieruchomości w ciągu maja wzrosły średnio o 7 procent. Ekonomiści są zaskoczeni takim wzrostem, a analitycy Bank of England ostrzegają, że ceny są bardzo wyśrubowane i ostrzegają przed załamaniem się rynku.
Z raportu Ernst&Young z lutego tego roku wynika, że sytuacja na rynku nieruchomości w Londynie spełnia wszelkie kryteria, aby określić ją mianem "lokalnej bańki spekulacyjnej". Niektórzy analitycy proponują nawet, aby wprowadzić ograniczenia dla cudzoziemców na nabywanie domów i mieszkań w stolicy. To ich obwinia się bowiem o podbijanie cen nieruchomości do niebotycznych rozmiarów.
Jednak dane od pośredników handlu nieruchomościami wskazują, że popyt na domy i mieszkania wciąż rośnie w całym kraju i nabywaniem nieruchomości są też zainteresowani sami Brytyjczycy. Wskazuje na to wciąż zwiększająca się liczba chętnych na duże kredyty o wartości powyżej 500 tys. funtów.