Reklama

Podaż rośnie, a klientów nie przybywa

Mieszkania używane – w przeciwieństwie do nowych – można kupić nawet z 10-proc. obniżką ceny wywoławczej. Na rynku wysyp ofert, a nabywców ciągle mało.

Publikacja: 14.10.2014 10:25

Różnica pomiędzy średnimi cenami wystawianymi przez sprzedających a transakcyjnymi wynosi nawet pona

Różnica pomiędzy średnimi cenami wystawianymi przez sprzedających a transakcyjnymi wynosi nawet ponad 10 proc.

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Rynek nieruchomości wtórnych oczekuje ożywienia, o czym świadczy między innymi wrześniowy - sięgający 20-proc. - wzrost podaży. Zainteresowanie kupujących jest mniejsze od oczekiwanego, co jest przyczyną rosnących rozbieżności pomiędzy cenami ofertowymi a transakcyjnymi. W niektórych miastach różnica ta przekracza 10 proc. wartości sprzedaży – wynika z najnowszych analiz Szybko.pl, Metrohouse i Expandera.

Nie ma ożywienia

We wrześniu ceny ofertowe mieszkań używanych w dużych miastach wzrosły, jednak podwyżka była nieznaczna i wyniosła zaledwie 0,2 proc.. Jednocześnie w pięciu lokalizacjach odnotowano obniżki kosztów oferowanych mieszkań, co sprawia, że trudno mówić o jednolitym kierunku zmian na rynku nieruchomości.

Po wakacjach podaż w niektórych miastach - takich jak Wrocław czy Olsztyn - wzrosła o blisko 20 proc.

– Właściciele mieszkań i agenci przygotowują się w ten sposób na większe zainteresowanie ze strony kupujących, takich jak choćby studenci. W wielu lokalizacjach w ofercie pojawiło się również więcej droższych mieszkań, z nadzieją na sprzedaż w najlepszym dla rynku nieruchomości, jesiennym okresie – opowiada Marta Kosińska, ekspert Szybko.pl. – Przekłada się to oczywiście na wzrost przeciętnych cen ofertowych. Rosnące rozbieżności pomiędzy nimi a wartościami transakcyjnymi wskazują jednak, że taka strategia nie odnosi skutku – podsumowuje ekspert.

Reklama
Reklama

Duże rozbieżności cen

Warto zwrócić uwagę na znaczne różnice w oczekiwaniach sprzedających i możliwościach kupujących. W niektórych wypadkach różnica pomiędzy średnimi cenami wystawianymi przez sprzedających a transakcyjnymi wynosi ponad 10 proc.

– Sytuację taką obserwujemy w Gdyni (aż 14,9 proc.), we Wrocławiu (11,1 proc.) i Gdańsku (10,3 proc.). W przypadku Krakowa różnica wynosi 9,5 proc. – wylicza Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Takie rozbieżności pokazują, że większość nabywców celuje w tańsze segmenty rynku. Część ofert jest też przeszacowana, przez co nie może skutecznie rywalizować m.in. z lokalami z rynku pierwotnego, których atrakcyjność wzmacnia jeszcze program „MdM" – komentuje ekspert.

Gdyby obecną sytuację porównać z analogicznym okresem ubiegłego roku, okaże się, że wyraźnie droższe są mieszkania we Wrocławiu (wzrost średniej ceny o 2,1 proc.) i Warszawie (3,6 proc.). Jednocześnie w takich miastach jak Poznań czy Gdańsk, przeciętna cena lokalu jest niższa o ponad 2 proc. niż rok temu.

– Dziś w Warszawie metr kwadratowy mieszkania kosztuje przeciętnie 7 390 zł. To najwyższa wartość, jaką odnotowaliśmy w przeciągu ostatnich 12 miesięcy ¬– twierdzi Marcin Jańczuk.

Jak podają eksperci, zmianie nie uległa struktura sprzedawanych mieszkań. W zależności od miasta, kupujemy nieruchomości o metrażach od 48 do 57 metrów kwadratowych. Są to zwykle dwa pokoje lub niewielkie trzypokojowe lokale.

Reklama
Reklama

– Nabywcy z Wrocławia kupują największe mieszkania (57,3 mkw.), podczas gdy w Łodzi średnia wynosi tylko 48,7 mkw. – podsumowuje ekspert.

Oprocentowanie, jakiego jeszcze nie było

Oprocentowanie kredytów hipotecznych jest najniższe w historii. Dzięki obniżce stóp procentowych, dla kredytów z wysokim wkładem własnym (25 proc.) wynosi ono już tylko 4,12% proc. (we wrześniu było na poziomie 4,44%).

– Najbardziej niewiarygodna jest jednak sytuacja niektórych osób, która zaciągnęły kredyty w 2008 r. – zauważa Jarosław Sadowski, ekspert Expander. – Oprocentowanie ich zobowiązań już jest lub w najbliższym czasie będzie mniejsze niż 3 proc., a gdy zaciągali kredyty, wynosiło ponad 7 proc.. Dzieje się tak, ponieważ marże w 2008 r. nierzadko były niższe niż 1 proc., a WIBOR 3M wynosi obecnie tylko 2,09 proc..

Dzięki temu, że oprocentowanie kredytów jest rekordowo niskie, zauważalnie poprawiła się też dostępność kredytów hipotecznych. Trzyosobowa rodzina uzyskująca dochód łączny w kwocie 5 000 zł netto przeciętnie może liczyć na 437 tys. zł kredytu, przy okresie kredytowania wynoszącym 30 lat. Jeszcze przed miesiącem było to 424 tys. zł.

– Oczywiście wzrost dostępności polega nie tylko na tym, że przy określonych dochodach można uzyskać wyższy kredyt – wyjaśnia Jarosław Sadowski. – Również osoby, którym banki wcześniej odmawiały udzielenia kredytu ze względu na zbyt niski dochód, mają obecnie większe szanse na pozytywne rozpatrzenie ich wniosku.

Rynek nieruchomości wtórnych oczekuje ożywienia, o czym świadczy między innymi wrześniowy - sięgający 20-proc. - wzrost podaży. Zainteresowanie kupujących jest mniejsze od oczekiwanego, co jest przyczyną rosnących rozbieżności pomiędzy cenami ofertowymi a transakcyjnymi. W niektórych miastach różnica ta przekracza 10 proc. wartości sprzedaży – wynika z najnowszych analiz Szybko.pl, Metrohouse i Expandera.

Nie ma ożywienia

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Nowe szaty biurowca Warsaw Corporate Center
Nieruchomości
Condohotel czy apartament na doby
Nieruchomości
Niejasne zasady wydłużają drogę do inwestycji mieszkaniowych
Nieruchomości
Rekordowa transakcja na polskim rynku PRS
Nieruchomości
Coraz mniej wolnych miejsc noclegowych w górach i nad morzem
Reklama
Reklama