Po frankowiczach przyjdą następni

Państwo nie powinno ingerować w umowy zawarte między bankami a posiadaczami kredytów frankowych - wynika z sondy "Nieruchomości".

Publikacja: 09.11.2014 19:37

Po frankowiczach przyjdą następni

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski Łukasz solsk solsk

Skąd kłopoty ze spłatą kredytów hipotecznych w szwajcarskiej walucie? Średni bankowy kurs sprzedaży franka szwajcarskiego wzrósł z ok. 2 zł w sierpniu 2008 r. do ok 3,80 zł w styczniu 2012 roku. Dziś wynosi ok. 3,63 zł za CHF.

- Przykładowo: osoba, która w styczniu 2006 roku zaciągnęła kredyt hipoteczny w CHF na kwotę 300 tys. złotych, po blisko 9 latach spłaty, dziś nadal jest winna bankowi ponad 345 tys. złotych - wylicza Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki Comperia.pl.

Podkreśla jednak, że pomimo wzrostu ogólnego poziomu zadłużenia i niekorzystnych wahań kursu wymiany CHF/PLN, kredytobiorca frankowy poniósł zdecydowanie niższe koszty związane ze spłatą rat swojego zobowiązania niż kredytobiorca złotowy. Od stycznia 2006 roku wpłacił on w ratach do banku około 156 tys. złotych, podczas gdy jego „złotowy" kolega 187 tys. złotych. Obaj pożyczyli od banku w tym samym czasie 300 tys. zł.

- Osoby zadłużone we franku szwajcarskim nie powinny wykonywać żadnych nerwowych ruchów związanych z ich zobowiązaniem. Zdecydowanie najgorszym rozwiązaniem byłoby przewalutowanie posiadanych kredytów. Jest to nieopłacalne z dwóch powodów. Pierwszy to olbrzymia strata wynikająca z tego, że aktualna wartość zadłużenia mocno przekracza pierwotną kwotę kredytu. Po drugie, wysoki kurs CHF/PLN nie będzie utrzymywał się w nieskończoność i w końcu ustabilizuje się na rozsądnym poziomie - uważa Jacek Kasperczyk.

Czy w takiej sytuacji pomoc dla frankowców jest potrzebna? Przeprowadziliśmy sondę wśród ekspertów:

Prof. Jacek Łaszek, ekspert SGH: - Pomoc spłacającym kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie nie jest potrzebna. Mimo zmian kursu, nadal zapłacili za kredyty mniej niż złotówkowicze, którzy zadłużali się w tym samym czasie, na te same kwoty. (...) Kredytobiorcy frankowi, moim zdaniem, zachowali się trochę jak hazardziści.

Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich: - Nie widzę uzasadnienia dla zaangażowania środków publicznych w pomoc frankowiczom. Tak samo jak rząd nie pomaga tym, którzy wpadli w pułapkę zadłużenia, biorąc kredyty konsumpcyjne czy tzw. chwilówki, i tak samo jak nie będzie pomagał, gdy w przyszłości wzrosną stopy procentowe i część z nas będzie miała problemy za splata kredytów w złotych. (...)

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP: - Osoby, które zaciągnęły kredyt we frankach, zdawały sobie sprawę, że wiąże się to z ryzykiem kursowym. Podejmując decyzję, wzięły również za nią odpowiedzialność. Wywieranie presji rządu na banki, albo sięganie po publiczne pieniądze w celu spłacania kredytów we frankach, może doprowadzić do niebezpiecznego precedensu. (...)

Grzegorz Kiełpsz, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich: - Jestem przeciwnikiem nadmiernej ingerencji państwa w życie obywateli. Państwo nie może zastępować obywatela w ocenie ryzyka i podejmowaniu decyzji, w jaki sposób będzie wydatkował swoje pieniądze. (...)

Mariusz Kania prezes Polskiej Izby Nieruchomości: - Jestem przeciwnikiem tego rodzaju interwencjonizmu państwa. Państwo nie powinno opracowywać gotowych mechanizmów pomocowych dla kredytobiorców, ponieważ taki proceder może nieść ze sobą uzasadnione żądania interwencji w innych obszarach rynku. (...)

Mariusz Kurzac, dyrektor generalny Cenatorium: - Należy też zauważyć, że sytuacja frankowców ma wpływ nie tylko na bezpośrednio zadłużonych, ale również ich rodziny, które ledwo wiążą koniec z końcem, z dnia na dzień mogą stać się niewypłacalne. To kolejne kilkaset tysięcy Polaków. (...) Nie jestem jednak zwolennikiem wypłaty odszkodowań przez banki czy państwo.

Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy: - Nie wszyscy frankowicze potrzebują pomocy państwa w spłacie kredytów. Jeśli dana osoba brała kredyt pod koniec 2008 roku, kiedy frank był po 3 złote i udało się jeszcze uzyskać niską marżę - nie ma powodu narzekania na posiadany kredyt. Z drugiej strony nie zgadzam się z oceną, że frankowicze sami są sobie winni i nie należy im się żadna pomoc. Wręcz przeciwnie. Głównym sprawcą problemów wynikłych przy umowach kredytowych w CHF są twórcy tego trefnego produktu, czyli nasze banki.

- pełna wersja sondy jutro na stronach ekonomicznych "Rzeczpospolitej"

- sonda dla czytelników: rp.pl/nieruchomosci

Skąd kłopoty ze spłatą kredytów hipotecznych w szwajcarskiej walucie? Średni bankowy kurs sprzedaży franka szwajcarskiego wzrósł z ok. 2 zł w sierpniu 2008 r. do ok 3,80 zł w styczniu 2012 roku. Dziś wynosi ok. 3,63 zł za CHF.

- Przykładowo: osoba, która w styczniu 2006 roku zaciągnęła kredyt hipoteczny w CHF na kwotę 300 tys. złotych, po blisko 9 latach spłaty, dziś nadal jest winna bankowi ponad 345 tys. złotych - wylicza Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki Comperia.pl.

Pozostało 88% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej