Z danych JLL wynika, że w 2017 r. podaż powierzchni handlowych może zwiększyć się do ok. 11 mln mkw. Duża konkurencja, wzrastająca popularność elektronicznych zakupów i zmieniające się oczekiwania coraz bardziej wymagających i wygodnych klientów, są wyzwaniem dla właścicieli i zarządców centrów handlowych. Szczególnie tych starszych obiektów, mniej dostosowanych do nowych potrzeb rynku.
W realu i w sieci
Handel internetowy jest najszybciej rozwijającą się branżą gospodarki. Od kilku lat notowany jest w tym segmencie dwucyfrowy wzrost, a liczba zaangażowanych na tym rynku uczestników jest w Polsce najwyższa na tle Europy.
– Przyczyniają się do tego oferowane udogodnienia i innowacje, mające na celu maksymalne ułatwienie zakupów dla konsumenta, takie jak bankowość internetowa, sklepy w sieci, łatwość zakupu, dostawy i wymiany towaru – mówi Anna Hofman, starszy negocjator w dziale powierzchni handlowych w Cushman & Wakefield.
Ekspertka C&W dodaje, że coraz więcej marek obecnych w tradycyjnych galeriach prowadzi swoje sklepy w sieci. – Na przykład w maju br. sprzedaż online rozpoczęła jedna z najpopularniejszych marek modowych – H&M. Niektóre sieci handlowe, które jeszcze nie mają segmentu e–commerce, są w fazie testowania tego kanału dystrybucji – np. Ikea, Intermarche, Żabka – opowiada Anna Hofman.
Zwraca uwagę, że wraz ze wzrostem rynku zakupów online rośnie rynek logistyki, umożliwiający szybszy dostęp do odbiorów i zwrotów zakupionego towaru. Ale dla właścicieli i zarządców centrów handlowych sprzedaż online wiąże się z problemem potencjalnego obniżenia wyników finansowych najemców w centrach handlowych. Bo towar zakupiony online jest jedynie odbierany w sklepie i w większości przypadków nie jest wliczany w obrót sklepu.