Liczba transakcji dokonanych za pośrednictwem agencji Metrohouse wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem o 10 proc. – A w pierwszym kwartale powinien cieszyć nawet najmniejszy wzrost, bo nie jest to czas sprzyjający zakupom nieruchomości – komentuje Marcin Jańczuk, dyrektor z Metrohouse. – W marcu decyzje o kupnie mieszkania przyspieszały doniesienia o kończących się środkach z „MdM"– zwraca uwagę. Transakcje kredytowe w największych miastach stanowiły ponad 50 proc.
Milionowe transakcje
Zdaniem Edyty Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN) rynek mieszkaniowy zaczął się ożywiać w lutym. – Pojawiło się wielu inwestorów z gotówką kupujących w dobrych miejscach mieszkania na wynajem – opowiada. – Potwierdziły się prognozy stabilizacji cen w Warszawie oraz przewidywania, że banki przerzucą na klienta koszty związane z podatkiem bankowym. Marże wzrosły nawet o 0,5 pkt proc.
O wzroście aktywności kupujących mówi też Renata Cimaszewska, członek zarządu m2 Group. – W ostatnich miesiącach największym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania dwu– i trzypokojowe o powierzchni od ok. 40 do 70 mkw. Znaczna część zakupów była finansowana gotówką – potwierdza Cimaszewska. Jak tłumaczy, jest to związane m.in. z zaostrzeniem przez banki polityki kredytowej oraz wzrostem marż, co składnia kupujących do inwestowania środków własnych.
Na transakcje kredytowe zwraca z kolei uwagę Maria Musiałek, dyrektor oddziału Emmerson Realty. – Połowa transakcji odbywa się dzięki kredytom. Czasy, w których rządziła gotówka, powoli się kończą. Wielkiego znaczenia ze względu na niskie limity nie ma jednak program „MdM" – mówi dyrektor. – Inwestycje, które są objęte programem dopłat, znajdziemy w oddalonych od centrum dzielnicach. Część deweloperów jest gotowa zaczekać na ostatnią ratę za mieszkanie do przyszłego roku, żeby klienci mogli skorzystać z puli dopłat zarezerwowanej na 2017 rok – zauważa.
Marcin Jańczuk zwraca zaś uwagę, że ciekawym zjawiskiem jest zwiększanie się powierzchni kupowanych mieszkań. – W Warszawie jest to średnio 60 mkw., co przeczy ogólnej teorii, że inwestujemy tylko w nieduże, kompaktowe mieszkania – komentuje dyrektor z Metrohouse. – Na pewno rośnie zainteresowanie lokalami trzypokojowymi. Na przykład w Gdańsku w ostatnim kwartale sprzedawało się mniej kawalerek i mieszkań dwupokojowych, a więcej właśnie trzypokojowych – podkreśla.