„Jak cię widzą, tak cię piszą" – ta zasada obowiązuje także w relacjach biznesowych. Stosowna siedziba to jeden z najważniejszych czynników budujących wizerunek przedsiębiorstwa. Duzi gracze mogą sobie pozwolić na stawianie własnych kwater głównych w doskonałych lokalizacjach lub wynajmowanie najwyższych pięter w najmodniejszych biurowcach. A ci z mniejszym funduszem reprezentacyjnym?
Oczywiście, zawsze można korzystać z wirtualnego biura i szczycić się „poważnym" adresem korespondencyjnym. Kontrahentów zawsze można podjąć bez korporacyjnego nadęcia, gdzieś na mieście, w ramach biznesowych lanczów.
Jednak ci, którzy chcieliby mieć biuro w prestiżowej lokalizacji, a jednocześnie potrzebują relatywnie niewielkiej powierzchni, nie stoją wcale na straconej pozycji. Zarządcy szklanych wieżowców mają i dla nich ofertę.
To chociażby tzw. powierzchnie wynikowe, czyli to, co zostanie po zakończeniu kontraktacji kluczowych graczy, którzy wynajmują największe powierzchnie. Dostępne są także biura coworkingowe – kilku przedsiębiorców może korzystać ze wspólnej powierzchni. Zdarza się i tak, że część zasobów od razu przeznaczana jest dla mniejszych podmiotów.