Zamrożony rynek wtórny mieszkań. Kto zwiększy ofertę?

Do sprzedaży zaczynają trafiać mieszkania kupowane na wynajem na kredyt. Czy podaż zasilą też lokale wyprzedawane przez frankowiczów?

Publikacja: 01.02.2022 21:00

Więcej „pofrankowych” ofert mieszkań może trafić  na rynek w tym roku

Więcej „pofrankowych” ofert mieszkań może trafić na rynek w tym roku

Foto: Shutterstock

– Dla frankowiczów przełomowy był ubiegły rok – przypomina Joanna Jakimowicz z krakowskiego oddziału Power Invest. Zapadały wyroki sądowe, banki zaczęły mówić o ugodach z klientami.

– Na razie jednak nie ma to wpływu na pojawienie się ofert mieszkań, których klienci nie mogli do tej pory sprzedać, bo wartość kredytu przewyższała wartość nieruchomości – mówi ekspertka. – Ale może się to zmienić w tym roku. Właściciele nieruchomości, po pozytywnym załatwieniu spraw związanych z kredytami, zaczną na nowo analizować swoją sytuację finansową i mieszkaniową. Efektem może być więcej „pofrankowych" ofert – przewiduje.

Tomasz Rożek, pośrednik z Akces Polska, dodaje, że jeden z klientów po zmianie franków na złote dostał propozycję, że kredytu złotówkowego nie może spłacić... przez sześć lat. – Ugody z frankowiczami są w powijakach. A i wiadomości o rozmowach na linii bank–klient docierają do nas różne – mówi Tomasz Rożek. – Mieszkania po ugodach, przynajmniej na razie, do sprzedaży nie trafiają.

Ekspert Akces Polska zauważa, że duża część mieszkań kupowanych na kredyt we frankach była od początku na rynku najmu.

Czytaj więcej

Minimieszkanie kupię. Na inwestycję, na wakacje

Także Lidia Dołhan, analityk rynku nieruchomości w WGN, mówi, że lokale obciążone takim kredytem są cały czas przedmiotem wynajmu. – Jeżeli mieszkanie było kupowane jako inwestycja, to nic się nie zmieniło. Czynsz uzyskany na wynajmie pomagał spłacać kredyt – wyjaśnia. – Inaczej jest, gdy mieszkanie na kredyt frankowy kupowano na potrzeby własne rodziny. Wzrost raty stał się ogromnym obciążeniem w budżecie, niekiedy spłata kredytu przerosła możliwości kredytobiorcy. W księgach wieczystych pojawiały się nie tylko obciążenia kredytem, ale też wpisy komornicze z roszczeniem o zapłatę na rzecz banku. Transakcje tak obciążonymi nieruchomościami są bardzo trudne zarówno dla sprzedającego, jak i kupującego – podkreśla analityczka WGN.

A czy po podwyżkach stóp procentowych można się spodziewać wysypu mieszkań kupowanych inwestycyjnie na kredyty złotówkowe?

Joanna Jakimowicz przyznaje, że sprzedaż takich nieruchomości rozważa coraz więcej klientów. – Rosnące stopy procentowe powodują, że zwroty z inwestycji są coraz mniej atrakcyjne. Do tego nie odnotowaliśmy znaczącego wzrostu stawek najmu. Miesięczny przychód nie pokrywa raty kredytu – tłumaczy. – Argumentem przemawiającym za takim rozwiązaniem jest fakt, że cena nieruchomości np. w Krakowie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wzrosła o ok. 20 proc. Mieszkania te są dziś o wiele więcej warte niż wtedy, gdy były kupowane. Już końcówka ubiegłego roku zaowocowała w naszym biurze transakcjami sprzedaży nieruchomości, które były kupowane na kredyt na wynajem – opowiada.

Tomasz Rożek ocenia, że część klientów będzie miała kłopot ze spłatą kredytów, jeśli stopy procentowe zostaną podwyższone do 4 proc.

– Ale nie będzie to skala, która może mieć wpływ na rynek – ocenia pośrednik z Akces Polska. – Mało popularne jest twierdzenie, że ceny nieruchomości spadną. Tymczasem rynek wtórny jest bardzo rozchwiany cenowo, nie ma podaży, a to, co jest wystawiane, ma dosyć wysokie ceny, co nie pobudza popytu. Rynek jest „zamrożony" – podsumowuje Tomasz Rożek.

Wyhamowanie sprzedaży w porównaniu z ostatnim kw. ubiegłego roku zauważyła też Lidia Dołhan. – Jest mniej pytań. Jednym z powodów spadku popytu jest malejąca zdolność kredytowa klientów – mówi ekspertka WGN. – Oferta sprzedaży nie została jeszcze odbudowana, wciąż jest mało interesujących dla kupujących mieszkań. Oferta będzie się jednak powoli powiększać. Zwiększona podaż może być wynikiem m.in. zmiany w rozliczaniu przychodu z tytułu najmu wprowadzonej przez Polski Ład. Światełkiem w tunelu dla rynku mieszkań może być korekta cen, która nastąpi przy wzroście podaży. Sprzedający będą dłużej czekać na transakcję. Aby oferta była konkurencyjna, będą zmuszeni obniżać ceny.

Czytaj więcej

Taniej już było. Rekordowe wzrosty cen mieszkań

– Dla frankowiczów przełomowy był ubiegły rok – przypomina Joanna Jakimowicz z krakowskiego oddziału Power Invest. Zapadały wyroki sądowe, banki zaczęły mówić o ugodach z klientami.

– Na razie jednak nie ma to wpływu na pojawienie się ofert mieszkań, których klienci nie mogli do tej pory sprzedać, bo wartość kredytu przewyższała wartość nieruchomości – mówi ekspertka. – Ale może się to zmienić w tym roku. Właściciele nieruchomości, po pozytywnym załatwieniu spraw związanych z kredytami, zaczną na nowo analizować swoją sytuację finansową i mieszkaniową. Efektem może być więcej „pofrankowych" ofert – przewiduje.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu