Miejsce nazywa się Abnegagir. Od wieków ludzie wydobywają tu złoto w oryginalny sposób: poławiają je. Nurkują na dno rzeki, trzymając duży kamień, napełniają kosz piaskiem z dna, kosz wyciągają na powierzchnię, piasek przepłukują, wydobywając grudki kruszcu. Dzieje się tak do dziś. Właśnie tuż koło tego złotonośnego miejsca zespół pod kierunkiem dr. Bogdana Żurawskiego z Zakładu Archeologii Śródziemnomorskiej PAN w Warszawie odnalazł cmentarzysko z IV wieku. Znajduje się na nim ponad 30 kurhanów.
Dwa kurhany wyróżniały się rozmiarami, były wyraźnie większe, miały średnicę ponad 20 metrów. Polacy zbadali je. W jednym z nich pochowany był mężczyzna ogromnego wzrostu i potężnej budowy, mierzył prawie 2 metry (analizę antropologiczną wszystkich odkopanych szczątków przeprowadza prof. Karol Piasecki). Zmarłego ułożono na niezwykłych marach – łożu z drewna. Jego grobowiec miał niespotykaną w tym rejonie konstrukcję podziemną złożoną z trzech wzajemnie połączonych komór. W każdej z nich mieścił się wyprostowany człowiek.
Mimo blokady potężnych głazów, które zamykały wejścia do komór, grobowiec został obrabowany. Jednak rabusie sporo przeoczyli. Między innymi kociołek z brązu, zaśniedziały, ale niezniszczony.
– Identyczne naczynia i łoża grobowe znane są z królewskich grobów dolnej Nubii. Świadczy to o tym, że w Abnegagir w wielkich kurhanach pochowani byli obcy etnicznie władcy tych terenów. Przybyli tu jako zdobywcy, podporządkowali sobie miejscową ludność osiadłą państwa Meroe i rządzili manu militaris – zbrojnie, siłą. Prawdopodobnie ich przewaga militarna wynikała z mistrzowskiego opanowania taktyki walki przy użyciu konnicy. Ci rośli jeźdźcy, nomadzi, przynieśli na te tereny obcy tu typ grobowca, właśnie wielkiego kurhanu – wyjaśnia dr Bogdan Żurawski. Obcy był też sposób grzebania ich zmarłych: układano ich na drewnianych łożach, wyprostowanych, na plecach.
Z czasem jeźdźcy zatracili swoją kulturową odrębność, ale w IV wieku, jak o tym świadczą wykopaliska, była ona jeszcze bardzo wyraźna. – To kapitalne stwierdzenie. Dzięki niemu może wreszcie uda się ustalić, jakie panowały w tym rejonie stosunki ludnościowe, jakie były migracje, jak kształtowało się oblicze etniczne starożytnej Nubii jeszcze przed przyjęciem chrześcijaństwa, co nastąpiło w VI wieku. Zresztą pomogą nam w tym badania DNA, dysponujemy już odpowiednim materiałem kostnym – wyjaśnia dr Bogdan Żurawski.