Pokaż mi swoją komórkę, a powiem ci, kim jesteś – brzmi dzisiaj nowa wersja starej maksymy. Jak wynika z międzynarodowych badań, dla wielu osób posiadanie przy sobie telefonu jest ważniejsze niż noszenie portfela. Według szacunków firmy Ericsson za sześć lat będzie na świecie 6,5 mld komórek.
W rezultacie sposób korzystania z nich staje się obiektem badań uczonych. Najnowsze są autorstwa zespołu pracującego pod kierunkiem Alberta–László Barabásiego z Northeastern University w Bostonie w USA. Ich wyniki zostały opublikowane w piśmie „Nature”.
Naukowcy przez pół roku obserwowali przemieszczanie się 100 tys. użytkowników telefonów komórkowych, którzy byli obsługiwani przez europejskich operatorów.
Wnioski? Ludzie są w gruncie rzeczy istotami nawykowymi. Jak bowiem pokazują badania, pod względem czasu i przestrzeni „śledzeni” poruszali się niezwykle schematycznie. – Ponad połowa osób objętych przez nas obserwacją nie przekroczyła zasięgu pięciu kilometrów – tłumaczy „Rz” Marta C. González, współautorka prac. – Z kolei dystans ten w przypadku 7 proc. nie był większy niż 50 kilometrów, a zaledwie w przypadku niespełna 1 proc. osób przekroczył 500 km.
Jak chwali się González, pierwszy raz udało się uczonym stworzyć statystyczne prawa dotyczące mobilności tak dużej grupy. Ale nie powstały one bez powodu. Badacze mają nadzieję, że zostaną wykorzystane w przyszłości w pożyteczny sposób: dla tworzenia planów urbanistycznych, przewidywania natężenia ruchu czy nawet zapobiegania rozprzestrzenianiu się epidemii.