Zakompleksieni i nieatrakcyjni — to całkowicie fałszywy stereotyp komputerowego gracza - twierdzi psycholog Daniel Loton z Victoria University. Dwa lata zajęło mu przeanalizowanie stylu życia — i grania — 621 dorosłych Australijczyków biorących udział w internetowej ankiecie. Większość z nich stanowili mężczyźni.
Ok. 15 proc. spośród badanych spędzało tygodniowo ponad 50 godzin przed ekranem komputera lub konsoli. Tacy gracze uznani zostali za bliskich uzależnienia, dla których „odstawienie” elektronicznych zabawek stało się już problemem.
Ale nawet w tej grupie tylko 1 proc. nie radził sobie w życiu towarzyskim. — Nasze badania jasno pokazują, że gry nie wywołują problemów społecznych, a problemy społeczne nie są tym, co popycha tych ludzi do gier — powiedział Daniel Loton agencji Reuters. — Co najważniejsze, nawet najbardziej zagorzali gracze nie mają wcale niskiej samooceny, ani nie przejawiają problemów w życiu społecznym.
Australijskie wyniki są zbieżne z wcześniejszymi o wiele lat analizami Matthiasa Petzolda, psychologa z Uniwersytetu w Dortmundzie. Wtedy chciano sprawdzić, czy osoby posługujące się komputerami i Internetem są ponurymi, samotnymi i zamkniętymi w sobie „jajogłowymi”.
Z niemieckich badań wynikało, że studenci (zbadano grupę 341 osób) z łatwością posługujący się komputerami są również bardziej komunikatywni i częściej korzystają z przyjemności życia. Fani komputerów byli też bardziej lubiani i mieli więcej przyjaciół. Kolejny stereotyp prysł.