Dowodów na to dostarczyły trwające ponad 20 lat badania, w których udział wzięło pół tysiąca osób. Część z nich regularnie uprawiała jogging, a część nie, ale miała podobny status społeczny i ekonomiczny co biegacze.Wszyscy w momencie rozpoczęcia przedsięwzięcia skończyli 50 lat. Od 1984 roku naukowcy regularnie ich badali.
Okazuje się, że osoby, które biegają, są o połowę mniej zagrożone przedwczesną śmiercią z powodu nowotworów, chorób układu krążenia czy chorób neurodegeneracyjnych, takich jak alzheimer (po 19 latach prowadzenia badania zmarło 15 proc. biegaczy i 34 proc. osób z grupy kontrolnej). A jeśli już pojawiają się u nich problemy zdrowotne związane z wiekiem, dzieje się to dużo później (średnio o 16 lat) niż wśród osób nieuprawiających tego sportu. Różnice w stanie zdrowia między biegającymi a ludźmi nieuprawiającymi joggingu zwiększają się wraz z upływem czasu i dają się zauważyć nawet u 90-latków.
Co ciekawe, uczeni nie zaobserwowali wśród amatorów biegania oczekiwanych negatywnych skutków ich aktywności, tj. większej zapadalności na zapalenie kości i stawów.
Nawet po 21 latach od rozpoczęcia projektu jego uczestnicy wciąż uprawiali jogging, choć nie poświęcali temu zajęciu już tak wiele czasu (na początku średnio cztery godziny w tygodniu, potem ok. 76 minut).
– Nasze badania mają jak najbardziej prosportowe przesłanie – komentuje prof. James Fries ze Stanford University, autor prac. – Jeśli musisz wybrać jedną rzecz, która pozwoli zachować z wiekiem dobre zdrowie, teraz już wiesz, na co powinieneś się zdecydować.