Główny cel konferencji w Poznaniu określanej kryptonimem COP14 to przygotowanie do spotkania w Kopenhadze w grudniu 2009 r. To właśnie tam ma zostać zawarte porozumienie, które zastąpi protokół z Kioto – najważniejsze międzynarodowe zobowiązanie do ochrony klimatu.
Bez kompromisu w Kopenhadze światowy system walki z globalnym ociepleniem przestanie istnieć. A według naukowców czasu na działanie zostało mało. – Najnowsze badania wskazują, że temperatura do końca wieku podniesie się o 2 – 3 stopnie, nawet jeśli już teraz podejmiemy drastyczne środki ograniczenia emisji dwutlenku węgla – mówi „Rz” James Woolsey, ekspert amerykańskich prezydentów ds. bezpieczeństwa.
Konsekwencje wzrostu temperatury odczują wszyscy. Yvo de Boer, sekretarz wykonawczy ramowej konwencji NZ w sprawie zmian klimatu, powiedział w czwartek w Warszawie, że zmiany klimatyczne będą miały ekonomiczne skutki porównywalne do obu wojen światowych razem wziętych.
Chociaż zadania konferencji w Poznaniu mogą się wydawać czysto techniczne, wielu komentatorów nie waha się określać jej jako przełomowej. Wynika to przede wszystkim z rozbieżności między krajami co do metod i intensywności walki z globalnym ociepleniem. Mimo że protokół z Kioto powstał 11 lat temu, wciąż nie podpisały go Stany Zjednoczone, odpowiedzialne za jedną czwartą światowych emisji gazów cieplarnianych. – Szanse na globalne porozumienie zależą w dużej mierze od tego, czy Stany Zjednoczone włączą się do ochrony klimatu – ocenia prof. Maciej Sadowski, szef polskiego zespołu ekspertów na COP14.
[wyimek]Do końca wieku temperatura podniesie się o 2 – 3 stopnieJames Woolsey ekspert ds. bezpieczeństwa z USA[/wyimek]