Osoby z depresją silniej odczuwają ból, a z drugiej strony – przewlekłe bóle skutkują depresją.
– Aż 46 proc. pacjentów z różnego rodzaju dolegliwościami somatycznymi ma zaburzenia nastroju – mówi dr Dariusz Wasilewski ze stowarzyszenia Aktywnie Przeciwko Depresji i rządowego Zespołu ds. Walki z Depresją. Jest on autorem ogólnopolskich badań przeprowadzonych z udziałem 7 tys. pacjentów poradni zdrowia psychicznego i poradni neurologicznych. Wstępne wyniki tych analiz zostały zaprezentowane podczas konferencji prasowej zorganizowanej z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, który przypada 23 lutego.
– Z całą pewnością wiadomo, że utrzymujący się ból może prowadzić do depresji – powiedział podczas konferencji prof. Aleksander Araszkiewicz z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Z testów, którym poddano ludzi biorących udział w badaniach, wynika, że duży odsetek osób zażywających środki przeciwbólowe cierpi na zaburzenia depresyjne i lękowe. Co więcej, chorzy na depresję silniej odczuwają ból. Co jest tego przyczyną?
– Kiedy człowiek źle się czuje, ma obniżoną samoocenę, odczuwa lęk, wtedy również silniej odbiera wszystkie inne objawy, takie jak ból – tłumaczy „Rz” dr Wasilewski. – Wynika to z tego, że mechanizm powstawania bólu w organizmie jest w jednym obszarze zbieżny z procesem wywołującym depresję. Tym wspólnym rdzeniem są neuroprzekaźniki – serotonina i noradrenalina – i zakłócenia w ich krążeniu w mózgu zarówno w przypadku depresji, jak i bólu. Mogą się też dołączyć czynniki psychologiczne, takie jak życie w ciągłej traumie spowodowanej cierpieniem.