Żyjemy na niebezpiecznej planecie. Widoczny z kosmosu spokojny, niebieski glob pod powierzchnią kryje gorące, czerwone serce – nieustannie przelewającą się lawę. Filmowcy wykorzystują animacje komputerowe, zdjęcia satelitarne, efektowne zdjęcia pokazujące różnorodność życia na ziemi, by opowiedzieć o przeszłości naszej planety i zagrożeniach, które czekają nas w przyszłości.
Dynamiczny montaż, nasycony emocjami, i pełen metafor tekst narracji sprawiają, że dokument ogląda się jak wciągający thriller. Jak się nie przestraszyć, gdy naukowcy przepowiadają wybuch gigantycznego wulkanu skrytego pod powierzchnią parku Yellowstone? Krater o średnicy 80 kilometrów na razie daje o sobie znać gorącymi fontannami gejzerów.
Ale geolodzy uważają, że gigantyczna erupcja to tylko kwestia czasu. Ma miejsce średnio co 600 tysięcy lat. Według czarnego scenariusza towarzyszący wybuchowi dym przysłoniłby słońce, co doprowadziłoby do spadku temperatury na Ziemi. Los jej mieszkańców stanąłby pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, czy ludzkość przetrwałaby eksplozję wielkiego wulkanu, ale planeta z pewnością istniałaby dalej.
Wybuchy, trzęsienia ziemi, ścieranie się kontynentów, wypiętrzanie gór to procesy nieprzerwanie zachodzące od miliardów lat. Nam wydają się przerażające, bo kierują nimi siły, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Mają moc niszczenia, ale i tworzenia. Bez lawy nasz świat byłby bezduszną skałą zawieszoną w kosmosie. Dzięki płynnemu żelazu we wnętrzu Ziemi działa pole magnetyczne chroniące nas przed wiatrem słonecznym.
Filmowcy, wykorzystując symulacje komputerowe, pokazują ruchy płyt tektonicznych i dryfowanie kontynentów. W przeszłości tworzyły prawdopodobnie jeden superkontynent. Kalifornia sąsiadowała z Australią, Brazylia – z Nigerią. Dzięki wizualizacjom możemy sobie wyobrazić, jak układ kontynentów zmieni się w przyszłości. Wciąż będą rosły góry. Najwyższemu Mount Everestowi każdego roku przybywają cztery centymetry.