Ten lek sprzedawany był na przełomie lat 50. i 60. jako środek przeciwbólowy i przeciwwymiotny dla kobiet w ciąży. Później okazało się, że wywołuje on mutacje u płodów. Kobiety rodziły dzieci ze zdeformowanymi ciałami, bez rączek i nóżek. Dopiero teraz naukowcy odkryli, dlaczego talidomid powodował tak straszne okaleczenia.
Według specjalistów z Uniwersytetu Aberdeen jeden ze składników leku hamuje naturalny wzrost naczyń krwionośnych. Ponieważ brały go kobiety w ciąży, talidomid wpływał na formowanie się kończyn płodów. – Rozwiązaliśmy 50-letnią zagadkę. Dowiedzieliśmy się, dlaczego talidomid wywołuje defekty kończyn i dlaczego to właśnie one są narażone najbardziej – mówi dr Neil Vargesson.
Według badań publikowanych przez pismo „PNAS” talidomid hamuje tzw. angiogenezę – wytwarzanie nowych naczyń krwionośnych. Prawdopodobnie z tego powodu lek ten wykorzystywany był w terapii niektórych form nowotworów – np. raka prostaty. Talidomid wykorzystywano również w leczeniu trądu, AIDS, a ostatnio szpiczaka mnogiego. Jednak wiele lat temu substancja ta była polecana (a nawet sprzedawana bez recepty) kobietom w pierwszych 50 dniach ciąży. – W tym konkretnym momencie formują się kończyny dzieci. W tym procesie niezbędne jest wytwarzanie naczyń krwionośnych – tłumaczy sieci BBC dr Vargesson. Jego zdaniem możliwe jest opracowanie takiej formy leku, która będzie skuteczna terapeutycznie, a jednocześnie nie spowoduje deformacji u dzieci pacjentów.
Temu pomysłowi sprzeciwiają się liczne organizacje ofiar talidomidu, które same siebie nazywają talidomerami.
– To badanie nie bierze pod uwagę innych uszkodzeń powodowanych przez tę substancję – mówi dr Martin Johnson z Thalidomide Trust.