Te wnioski płyną z badań prowadzonych w jednym z najbrutalniejszych społeczeństw na świecie, plemieniu Waorani z Ekwadoru. Donosi o tym najnowsze wydanie „Proceedings of the National Academy of Sciences”.

Kierujący badaniami dr Stephen Beckerman z Pennsylvania State University miał wiele odwagi, decydując się na kontakty z Waorani. To grupa o najwyższym na świecie odsetku zabójstw, które są przyczyną aż 42 proc. wszystkich zgonów w plemieniu. Jest ono też znane ze swojego wrogiego stosunku do obcych – w walkach z nimi ginie 8 proc. członków grupy. Mimo to dr. Beckermanowi udało się przeprowadzić wywiady z 23 mężczyznami. Wynika z nich, iż panowie cieszący się sławą brutali mają z reguły mniej żon i dzieci niż ich mniej agresywni pobratymcy, a ich potomstwo rzadziej dożywa wieku reprodukcyjnego. To efekt miejscowej wersji wendety, krwawej zemsty rodowej. Sęk w tym – uważają badacze – że Waorani nie dają za wygraną, gdy liczba zabitych zrównuje się po obu stronach, ale raczej dążą do eksterminacji wrogów. To wnioski sprzeczne z wcześniejszymi badaniami innego wojowniczego plemienia z Wenezueli, w którym najbardziej agresywni panowie mają też najwięcej żon i dzieci. Różnica polega na tym, że zaprzestają oni walki, gdy osiągają stan względnej równowagi po obu stronach.