Kolejny ranking jakości ochrony zdrowia w Europie – tym razem dotyczący stwardnienia rozsianego – i kolejny raz Polska na szarym końcu. W sporządzonym przez międzynarodową organizację Europejską Platformę Stwardnienia Rozsianego (EMSP) zestawieniu obejmującym 32 kraje Polska zajęła przedostatnie miejsce. – Macie poważny problem – przyznają przedstawiciele tej organizacji. – Przyczyną są absurdalne ograniczenia wprowadzone przez NFZ – tłumaczą się specjaliści zajmujący się stwardnieniem rozsianym (w skrócie SM).
Pod względem dostępności do leczenia Polska odstaje od europejskich standardów. U nas leki otrzymuje ok. 3 proc. chorych. Nawet w krajach naszego regionu, takich jak Czechy czy Węgry, z terapii korzysta od 10 do 20 proc. pacjentów – alarmowali lekarze na wczorajszej konferencji poświęconej tej groźnej chorobie. Jutro po raz pierwszy obchodzony będzie Światowy Dzień SM.
[srodtytul]„Z Polską jest kłopot”[/srodtytul]
Kilkanaście dni temu w Brukseli EMSP prezentowała nieoficjalne wyniki rankingu dostępności do leczenia w Europie. Program o nazwie „Barometr MS” został uruchomiony w listopadzie 2008 roku. Biorą w nim udział 32 kraje. Na 270 punktów, które można zdobyć za dostęp do nowoczesnych metod terapii, refundację kosztów leczenia czy możliwości rehabilitacji i zatrudnienia pacjentów, Polska zdobyła niecałe 100. O połowę mniej niż znajdująca się na piątym miejscu rankingu Finlandia. Wyprzedziliśmy tylko Rumunię. Znaleźliśmy się za krajami uważanymi za uboższe od nas – m.in. za Bułgarią. Od najlepszych – Niemiec i krajów skandynawskich – dzieli nas przepaść.
– Jesteśmy przekonani, że wszyscy chorzy powinni korzystać z tych samych, najlepszych, leków – mówił w Brukseli John Golding, wiceprezes EMSP. Sam choruje na stwardnienie rozsiane. Porusza się na wózku. – Przygotowany przez nas barometr pozwala stwierdzić, które aspekty choroby w poszczególnych krajach wymagają poprawy – mówił na brukselskiej konferencji Golding.