W cztery oczy z Panem Bogiem

Dr Maciej Krzywosz, Pracownia Badań i Dokumentacji Zjawisk Mirakularnych, Uniwersytet w Białymstoku

Publikacja: 12.02.2010 00:51

[b]Rz: Po co ludziom wiara w cuda?[/b]

Maciej Krzywosz: Do zaspokojenia potrzeby indywidualnego kontaktu z Bogiem. Wizerunek Matki Boskiej na szybie czy Jezusa Chrystusa na drzewie można dotknąć, zobaczyć. Zjawiska tego typu mają charakter zmysłowy, co stanowi niebagatelną wartość dla wiernych. Uatrakcyjniają one, wzbogacają ofertę religijną Kościoła.

Ale to tylko jedna z kategorii cudów. Inną są, powiedzmy tak, cuda sensu stricto. To zdarzenia, których nie da się wytłumaczyć naukowo (np. uzdrowienia) i które mogą być wykorzystane w procesach beatyfikacyjnych. One z kolei bardziej potrzebne są Kościołowi jako instytucji.

[b]Które z nich są bardziej popularne?[/b]

Te pierwsze, co moim zdaniem świadczy o zachodzących przemianach religijnych. Współczesna kultura silnie żywi się emocjami i kładzie nacisk na indywidualne doświadczenia jednostki. Tego typu cuda świetnie się w tę kategorię wpisują.

[b]Jak można pogodzić wiarę w cuda z wiedzą naukową?[/b]

Nie ma w tym sprzeczności. Osoby, które wierzą w cuda, podejmują jednocześnie racjonalne działania, np. korzystają z rozwoju medycyny. Wynika to z historii katolicyzmu. Zawsze dopuszczał on istnienie jakiejś sfery tajemnicy, w tym możność objawień.

Inaczej niż protestantyzm, który na tego typu zjawiska się zamykał. Prawdopodobnie dlatego, że jedynym autorytetem w sprawach wiary było dla niego Pismo Święte. Potwierdza to przykład protestanckich Stanów Zjednoczonych. Wraz z napływem do tego kraju Latynosów, wśród których dominuje katolicyzm, zwiększyła się liczba objawień.

[b]Czy to oznacza, że mogą się one przydarzyć jedynie wierzącym? [/b]

Literatura podaje przypadki, gdy innowiercy, czy jak w przypadku powojennej Polski członkowie ateistycznej partii komunistycznej, doznawali cudownych zdarzeń. W latach 60. jeden z nich utrzymywał, że widział ruszającą powiekami na obrazie Matkę Boską. Inny twierdził, że uzdrowiła go, i partia nie jest mu już do niczego potrzebna.

Jednocześnie pamiętam reportaż Edwarda Redlińskiego, który kilkadziesiąt lat temu opisywał objawienie w Zabłudowie na Podlasiu. Wierni relacjonowali, że na miejscu, w którym Matka Boska ukazała się dziewczynkom, pojawiło się źródełko. Redliński zobaczył w nim tylko dół z brudną wodą. Aby dostrzec cuda, potrzebny jest specyficzny rodzaj logiki.

[b]Do kin wszedł właśnie film pt. „Lourdes”. Chora na stwardnienie rozsiane dziewczyna w trakcie pielgrzymki odzyskuje władzę w nogach. Może miała miejsce tylko remisja choroby?[/b]

Cuda zatwierdzone przez Kościół nie mogą być wytłumaczalne naukowo. To podstawowe kryterium, które muszą spełniać.

W Lourdes, w ośrodku kultu maryjnego zatrudnionych jest kilkudziesięciu specjalistów, w tym lekarze weryfikujący potencjalne cuda. Do tej pory zatwierdzili ich ok. 30.

Materiał Partnera
W jaki sposób nabyć odporność na dezinformację? Międzynarodowy projekt SAUFEX
Nauka
Dlaczego koty są rude? Naukowcy w końcu rozwiązali zagadkę DNA
Materiał Partnera
Czy jest pan/pani za…? Oto, jak sposób zadawania pytań wpływa na odpowiedzi
Materiał Partnera
Wzór na sprawiedliwość. Jak matematyka może usprawnić budżet obywatelski?
Nauka
Naukowcy zaobserwowali „piractwo lodowe” na Antarktydzie. Zachodzi szybciej, niż sądzono