Wraz z pięcioma tomami akt zginął również laptop z zapisami dyskusji na temat lauru dla Brytyjczyka prof. Roberta Edwardsa - twórcy metody zapładniania in vitro.
Komputer i dokumenty zostały skradzione z samochodu pozostawionego beztrosko na jednej z ulic w centrum Sztokholmu przez przewodniczącego komitetu przyznającego tę nagrodę.
Do tej pory twierdzono, że noblowskie dokumenty odtajniane dopiero po upływie 50 lat należą do najpilniej strzeżonych tajemnic kraju. Rzeczniczka policji Cecilie Nergaard reagując na tę sprawę oświadczyła: „Jest wielką, wielką bezmyślnością pozostawianie cennych rzeczy w samochodzie. Wszyscy powinni o tym pamiętać."