„Średnia długość życia człowieka z punktu widzenia biologii powinna wynosić 120 lat" - przewidywał trzy dekady temu lekarz i biofizyk Roland Moreau. Współczesne statystyki potwierdzają to: dziewczynka (kobiety statystycznie żyją dłużej), która teraz się rodzi w rozwiniętych krajach europejskich i w Japonii, będzie stulatką. Natomiast mogą się tego spodziewać (statystycznie) wszystkie dzieci urodzone w tych krajach począwszy od roku 2027, wiele spośród nich doczeka 130. urodzin.
Statystyczny sukces
Naukowcy i lekarze mają w tym nieoceniony udział. Lobby prozdrowotne jest potężne, spycha na margines palaczy, deprecjonuje cukier i tłuszcz w diecie, agituje na rzecz ćwiczeń fizycznych. Coraz dłużej żyją osoby dotknięte nowotworami i AIDS. Ludzie cierpiący na alzheimera i parkinsona w XXI wieku żyją o kilkanaście lat dłużej od chorych, którzy urodzili się pół wieku wcześniej. Dokonywane są przeszczepy organów wewnętrznych, nerek, wątroby, płuc. Wszczepiane są ruchome protezy stawów.
Rosjanie chcą stworzyć sztuczny mózg i przenieść do niego ludzką osobowość
Do dyspozycji lekarzy są już sztuczne tkanki: naukowcy z Georgia Institute of Technology stworzyli sztuczną kość zdolną do łączenia się w ciele ze ścięgnami. W niemieckim Instytucie Fraunhofer-Gesellschaft opracowano technologię, dzięki której miesięcznie można wyprodukować 3870 cm kw. sztucznej ludzkiej skóry, centymetr kwadratowy w cenie 50 euro.
Te osiągnięcia, przedłużając życie poszczególnych ludzi, wpływają na przedłużenie średniej długości życia. Jednak naukowcy tym się nie zadowolą, szukają innej drogi, dążą do wydłużania życia w sposób systemowy, nie tylko pojedynczym ludziom, ale wszystkim. Chcą leczyć nie tylko choroby związane z podeszłym wiekiem, naprawiać organizm zniszczony długim użytkowaniem, ale leczyć samą starość. A jeszcze lepiej zapobiegać jej, sprawiać, aby do niej, po prostu, nie dochodziło.