Kac gigant na dachu świata

Tragedia na Broad Peak sprawiła, że znów padają pytania o cenę wspinaczki w najwyższe góry.

Publikacja: 24.03.2013 07:15

Na dużych wysokościach organizm jest nieprzewidywalny

Na dużych wysokościach organizm jest nieprzewidywalny

Foto: Rzeczpospolita, Adam Małek AM Adam Małek

Lawiny, lodowe zbocza, gwałtowne zmiany pogody, skrajne wyczerpanie, hipotermia i odwodnienie – himalaizm  pozostaje jednym z najbardziej niebezpiecznych sportów. Największe zagrożenie tkwi jednak nie w czynnikach zewnętrznych, lecz w ciałach i umysłach wspinaczy, które na dużych wysokościach reagują w sposób nieprzewidywalny. To efekt niedoboru tlenu – choroby wysokościowej.

Problemy związane są zazwyczaj ze szturmowaniem najwyższych szczytów ziemi. Zdobycie Mount Everestu życiem przypłaca 1 na 10 himalaistów, trudniejszy technicznie K2 ma jeszcze wyższy odsetek śmiertelności. Jednak choroba wysokościowa może rozwinąć się już powyżej 2500 m. Nawet na takich wysokościach może kończyć się fatalnie na skutek zaburzenia uwagi i trafnej oceny sytuacji spowodowanych niedotlenieniem mózgu. W przypadku sportu, w którym o życiu lub śmierci decyduje każdy krok, szybko prowadzi to do katastrofy.

Za mało tlenu w tlenie

Choroba wysokościowa ma bezpośredni związek z tlenem, a ściślej z jego brakiem. Atmosfera ziemska zawiera 79 proc. azotu i 21 proc. tlenu, co nie zmienia się do wysokości ponad 80 000 m. Stąd  pytanie: jeśli procentowa zawartość tlenu w powietrzu jest taka sama na poziomie morza i wysokości 8000 m, dlaczego człowiek wniesiony bez przygotowania na szczyt Mount Everestu umarłby z niedotlenienia w ciągu kilku minut? Odpowiedzią jest ciśnienie atmosferyczne. Spada ono wraz ze wzrostem wysokości, powodując oddalanie cząsteczek gazu w powietrzu i jego stałe rozrzedzanie. Na skutek tego im wyżej się znajdujemy, tym mniej cząsteczek tlenu wciągamy do płuc z każdym oddechem. Wysokość 4000 m zapewnia nam połowę dawki tlenu dostępnego na poziomie morza, 8000 m tylko jedną trzecią.

Reakcja ciała na niedobór tlenu jest szybka – oddech przyspiesza, serce bije szybciej, w nocy pojawiają się okresowe bezdechy. Czasem przyjmują one bardzo spektakularną postać, w której człowiek budzi się bez tchu, przerażony uczuciem duszenia, nie pozwalając przy okazji spać współtowarzyszom.

U większości osób aklimatyzacja do wysokości 2500 m przebiega w sposób bezproblemowy, u niektórych jednak już na tej wysokości pojawiają się objawy ostrej choroby wysokościowej do złudzenia przypominające ciężkiego kaca: silne, pulsujące bóle i zawroty głowy, nietolerancja wysiłku, brak apetytu, mdłości, wymioty, uczucie ogólnego rozbicia.  Dołączające do nich problemy z oddychaniem, splątanie i zaburzenia równowagi mogą stanowić zapowiedź poważniejszych problemów – związanego z wysokością obrzęku płuc i mózgu.

Płuca jak gąbka

Związany z wysokością obrzęk płuc to stan, gdy w pęcherzykach płucnych zamiast powietrza gromadzi się płyn. Płuca przypominają gąbkę nasiąkniętą wodą, pacjent topi się w płynie pochodzącym z własnego organizmu.

Pierwszym symptomem są problemy z oddychaniem,  kaszel i przyspieszone bicie serca. Kiedy oddech staje się bulgoczący, a na ustach występuje pienista podbarwiona krwią wydzielina, na pomoc może być już za późno, dlatego ratunkiem jest sprowadzenie wspinacza jak najniżej i szybka pomoc lekarska.

Chorych często umieszcza się w specjalnych komorach, a w praktyce w zapinanych workach, do których pompką tłoczy się powietrze, uzyskując wewnątrz ciśnienie właściwe dla niższych wysokości. Często taki zabieg przywraca choremu siły na tyle, aby zejść do obozu niżej.

Podobnie dzieje się z mózgiem, naczynia mózgowe zaczynają „przeciekać", a organ gwałtownie zwiększa swoją objętość.

Jest to sytuacja ekstremalnie niebezpieczna. Delikatny mózg zamknięty w kostnej puszce ma mało miejsca, pod wpływem zwiększonego ciśnienia ulega zgniataniu, co prowadzi do zaburzeń świadomości, a następnie śmierci.Obu stanom sprzyja ciężka choroba wysokościowa, szybkie zwiększanie wysokości, za krótka aklimatyzacja, forsowny wysiłek. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, u kogo one wystąpią. Zbyt duża pewność siebie i ignorowanie wstępnych objawów kończą się tragicznie, zwłaszcza że nie ma to  nic wspólnego z przygotowaniem fizycznym.

Świadczyć o tym może przekreślenie szans na zdobycie Kilimandżaro przez Martinę Navratilową, którą w 2010 r. pokonał wysokościowy obrzęk płuc. W ekstremalnych warunkach najsilniejsi często okazują się najsłabsi, najsłabsi najsilniejsi.

Na bardzo dużych wysokościach wypadki często są konsekwencją szkolnych błędów. Odpowiada za to skrajnie wrażliwy na niedotlenienie mózg. W warunkach przedłużającego się niedotlenienia logiczne myślenie staje się szalenie trudne, łatwo też o niewłaściwą ocenę sytuacji. Proste zadania logiczne, banalne do wykonania na poziomie bazy w wyższych obozach stają się niewykonalne, a każdy krok wymaga olbrzymiego wysiłku i koncentracji.

Himalaistom na wysokościach powyżej 7500 m często towarzyszą halucynacje. Wysokość zaburza poczucie równowagi i koordynację mięśniową. Zawodzi wzrok. A kiedy stąpasz nad przepaścią w stanie jak po kilku głębszych, naprawdę niewiele trzeba, aby stracić życie.

—autorka jest lekarzem, doktorem nauk medycznych, wykładowcą akademickim

Lawiny, lodowe zbocza, gwałtowne zmiany pogody, skrajne wyczerpanie, hipotermia i odwodnienie – himalaizm  pozostaje jednym z najbardziej niebezpiecznych sportów. Największe zagrożenie tkwi jednak nie w czynnikach zewnętrznych, lecz w ciałach i umysłach wspinaczy, które na dużych wysokościach reagują w sposób nieprzewidywalny. To efekt niedoboru tlenu – choroby wysokościowej.

Problemy związane są zazwyczaj ze szturmowaniem najwyższych szczytów ziemi. Zdobycie Mount Everestu życiem przypłaca 1 na 10 himalaistów, trudniejszy technicznie K2 ma jeszcze wyższy odsetek śmiertelności. Jednak choroba wysokościowa może rozwinąć się już powyżej 2500 m. Nawet na takich wysokościach może kończyć się fatalnie na skutek zaburzenia uwagi i trafnej oceny sytuacji spowodowanych niedotlenieniem mózgu. W przypadku sportu, w którym o życiu lub śmierci decyduje każdy krok, szybko prowadzi to do katastrofy.

Pozostało 83% artykułu
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?