4 procent gejów w Wielkiej Brytanii (a 12,5 proc w Londynie!) jest zarażonych HIV. Sytuacja epidemiologiczna jest więc tam poważna. Jak twierdzą eksperci, pomimo zagrożenia przedstawiciele tej grupy zbyt rzadko używają prezerwatyw.
Naukowcy wpadli więc na inny pomysł: chcą dawać zdrowym, ale zagrożonym osobom leki przeciwwirusowe. W razie infekcji zwalczają one wirusa już na wstępie i nie dopuszczają do jego mnożenia się. Przeprowadzono już na 500 osobach testy, z których wynika, że każdych 13 takich terapii zapobiega jednemu nowemu przypadkowi HIV w roku. Symulacje pokazały, że w ciągu pięciu lat liczba nowych zakażeń spadłaby w Wielkiej Brytanii o 40 proc.
Naukowcy, którzy opublikowali artykuł w piśmie „Lancet", twierdzą, że prewencyjna terapia nie przyczynia się do zwiększenia liczby ryzykownych zachowań, czego obawiali się krytycy metody.
Czy podobna taktyka może zostać zastosowana w najbardziej nękanych przez HIV biednych krajach Afryki? Na razie byłoby to trudne, bo leki przeciw HIV są drogie (do 3–4 tys. zł miesięcznie).