Rzeczpospolita: Z badań opublikowanych na łamach czasopisma naukowego „Nature Communications" wynika, że to, czy jesteśmy rannymi ptaszkami, czy nocnymi markami, może być uwarunkowane genetycznie. To co, odpuszczamy sobie poranne wstawanie?
    Monika Banach-Lechowska: Nasze geny to jedno, a nasze obowiązki to drugie. Trudno sobie odpuścić poranne wstawanie, jeśli idziemy na godzinę 8 do pracy. Nie wszyscy możemy dostosować swoje obowiązki do zegara biologicznego. Ale nawet jeśli mamy taką możliwość, by nie zrywać się z łóżka, gdy kogut zapieje, to i tak warto pamiętać o wartości regularnego wstawania. Ludziom dorosłym też są potrzebne rozmaite schematy. Z czasem nawet budzik nie będzie niezbędny, bo sami będziemy się budzić o stałej porze.