W zeszłym roku na Syberii, w Jakucji, odnaleziono dwa zamarznięte lwiątka jaskiniowe. W niezmienionym niemal stanie przetrwały co najmniej kilkanaście tysięcy lat (gatunek wymarł wraz ze schyłkiem epoki lodowcowej).

Naukowcy liczą też na to, że DNA zwierzęcia przetrwało w na tyle dobrym stanie, że będzie można kota sklonować. Teoretycznie jest to możliwe. Trzeba wziąć komórkę jajową krewniaka klonowanego zwierzęcia (np. lwa lub tygrysa), usunąć z niej jądro i zastąpić je jądrem pobranym z komórki lwiątka jaskiniowego. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, z komórki jajowej rozwinie się embrion. Jak dotąd naukowcy nigdy nie sklonowali lwa ani tygrysa, choć udała im się ta sztuka z np. kotem i owcą. Procedura jest trudna nawet w przypadku żyjących zwierząt, a przez kilkanaście tysięcy lat DNA lwiątek mogło ulec pewnym usterkom.

Próbą klonowania ma się zająć specjalna komórka badawczo-eksperymentalna: koreańsko-rosyjska Fundacja Paleontologii Molekularnej działająca przy Uniwersytecie w Jakucku. Niektórzy naukowcy są jednak sceptyczni wobec jej planów: dr Albert Protopopow z Jakuckiej Akademii Nauk twierdzi, że mówienie o klonowaniu jest w najlepszym wypadku przedwczesne.