Rz: Wariograf, czyli wykrywacz kłamstw, jest często używany przez pracodawców. Czy można go oszukać?
Jerzy Konieczny:
Tę maszynę powinno nazywać się poligrafem. Nie zapala się na niej czerwone światełko, gdy ktoś kłamie. Ocena zależy od operatora, który potrafi wykryć oszustwo. Ludzie próbują przygryzać sobie język, napinać mięśnie, zaburzać oddech, ale badający widzi to we wskazaniach urządzenia. Niektórzy myślą, że badanemu zadaje się pytania, których treści nie zna. To nieprawda. Poznaje je wcześniej, aby była pewność, że wszystkie zrozumiał.
Na ile pewny jest wynik badania?
Tylko Pan Bóg wie wszystko na 100 proc. My osiągamy wartość diagnostyczną na poziomie 92 proc. Błędny wynik może być spowodowany pomyłką eksperta albo ukrytą chorobą badanego. Może też być wywołany przez osobę, która przeszła specjalistyczny trening. Ale to ostatnie to już gry służb specjalnych.