Do takiego wniosku doszli naukowcy z Centre for Australian Weather and Climate Research, zespołem kierował Mark Hemer. Informacje o tym publikuje pismo "Nature Climate Change".
Badacze dokonali symulacji komputerowej uwzględniającej czynniki prognozowane do 2100 roku, takie jak temperatura wody i powietrza, siła wiatru, parowanie itp. Wyniki są zaskakujące, przynajmniej dla laików.
Do 2100 roku wysokość fal oceanicznych (w skali roku, przeciętna) wzrośnie na 7,1 proc. powierzchni oceanów, przy czym na półkuli południowej wzrost ten obejmie 8,8 proc. powierzchni, zwłaszcza podczas tamtejszej zimy czyli od lipca do listopada. Największy wzrost wysokości fal nastąpi w niektórych regionach Indonezji, w Antarktyce i na wschód od Australii.
Natomiast na 25,8 proc. powierzchni wszystkich oceanów wysokość fal zmaleje.
Zmiana wysokości fal wpłynie bezpośrednio na formę nadmorskich plaż. Niższe fale zawierają mniej energii, dlatego z mniejszą siłą niszczą wybrzeże. Wyższe fale niosą w sobie więcej energii, intensywniej kształtują brzegi, plaże, o które się rozbijają.