Na ekrany kin wszedł norweski dramat „Reprise. Od początku raz jeszcze”. W historii o przyjaźni dwójki początkujących pisarzy pojawia się motyw leczenia psychiatrycznego. Jest on chętnie wykorzystywany przez filmowców. Ale, jak twierdzą eksperci Ogólnopolskiego Programu Zmiany Postaw wobec Psychiatrii „Odnaleźć siebie”, efekty ich działań są często szkodliwe. Wykreowany w filmach negatywny wizerunek placówek psychiatrycznych może powodować lęk przed terapią. Jednym z najbardziej spektakularnych tego przykładów jest nagrodzony Oscarami „Lot nad kukułczym gniazdem” Milosa Formana. To on otwiera listę opracowaną przez ekspertów z „Odnaleźć siebie”. O tym, w jakiej mierze filmy są rzeczywiście szkodliwe, mówi dr Łukasz Święcicki z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Rz: Oglądając filmy, łapie się pan na tym, że diagnozuje głównego bohatera albo myśli: z psychologicznego punktu widzenia to nie miało prawa się zdarzyć?
Wielu pacjentów nie zgadza się na wykonanie elektrowstrząsów, bo wyobrażają sobie, że zabieg ten wygląda jak w „Locie nad kukułczym gniazdem“. Tymczasem to jeden z najbardziej skutecznych sposobów leczenia ciężkich depresji – tłumaczy dr Łukasz Święcicki
Łukasz Święcicki: Niestety, to nieuniknione. Staram się oglądać wszystkie filmy nawiązujące do tematyki psychiatrycznej. Często mają one mało wspólnego z rzeczywistością. Dlatego czuję się zirytowany i nie jestem w stanie oglądać do końca.
Co nie jest zgodne z prawdą?