Prawda o szaleństwie, które kusi filmowców

Polscy lekarze sporządzili listę filmów utrwalających nieprawdziwe stereotypy na temat leczenia psychiatrycznego

Publikacja: 08.01.2008 00:39

Prawda o szaleństwie, które kusi filmowców

Foto: Rzeczpospolita

Na ekrany kin wszedł norweski dramat „Reprise. Od początku raz jeszcze”. W historii o przyjaźni dwójki początkujących pisarzy pojawia się motyw leczenia psychiatrycznego. Jest on chętnie wykorzystywany przez filmowców. Ale, jak twierdzą eksperci Ogólnopolskiego Programu Zmiany Postaw wobec Psychiatrii „Odnaleźć siebie”, efekty ich działań są często szkodliwe. Wykreowany w filmach negatywny wizerunek placówek psychiatrycznych może powodować lęk przed terapią. Jednym z najbardziej spektakularnych tego przykładów jest nagrodzony Oscarami „Lot nad kukułczym gniazdem” Milosa Formana. To on otwiera listę opracowaną przez ekspertów z „Odnaleźć siebie”. O tym, w jakiej mierze filmy są rzeczywiście szkodliwe, mówi dr Łukasz Święcicki z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Rz: Oglądając filmy, łapie się pan na tym, że diagnozuje głównego bohatera albo myśli: z psychologicznego punktu widzenia to nie miało prawa się zdarzyć?

Wielu pacjentów nie zgadza się na wykonanie elektrowstrząsów, bo wyobrażają sobie, że zabieg ten wygląda jak w „Locie nad kukułczym gniazdem“. Tymczasem to jeden z najbardziej skutecznych sposobów leczenia ciężkich depresji – tłumaczy dr Łukasz Święcicki

Łukasz Święcicki: Niestety, to nieuniknione. Staram się oglądać wszystkie filmy nawiązujące do tematyki psychiatrycznej. Często mają one mało wspólnego z rzeczywistością. Dlatego czuję się zirytowany i nie jestem w stanie oglądać do końca.

Co nie jest zgodne z prawdą?

Choćby to, że – tak jak w „Locie nad kukułczym gniazdem” – szpital jest przedstawiany jako rodzaj więzienia. Film ten sam w sobie jest świetną opowieścią o potrzebie wolności. Ale niesprawiedliwie utożsamia szpital psychiatryczny z miejscem, gdzie wolność jest ograniczana. Na oddziale pacjent znajduje się niejako pod ochroną, więcej mu wolno. Poza nim zostaje wbity w gorset społecznych zasad i politycznej poprawności. Mówiąc to, zakładam, że tak jak są dobre i złe szkoły czy domy opieki, tak są dobre i złe szpitale.

Nie oburza pana, że psychiatrzy są często pokazywani jako ludzie równie chorzy jak pacjenci?

Pewnie, że to krzywdzące i głupie – mówiąc to, nie odżegnuję się od pacjentów. Zauważyłem, że w takich filmach jak serial „Ostry dyżur” lekarze innych specjalności przedstawiani są jako zrównoważeni i kompetentni fachowcy. Co jakiś czas jako element rozrywki pojawia się postać szalonego psychiatry. Ja mam konkretne umiejętności i wiedzę. Jeśli różnię się od innych lekarzy zachowaniem, wynika to z chęci poprawy komunikacji z pacjentami. Pamiętam kobietę z przewlekłą schizofrenią, którą spotkałem na korytarzu szpitala. Spojrzała na mnie i spytała: czy panu również żal jest krokodyla, który z wielkim trudem przeciska swoje wielkie cielsko przez błoto? Potraktowałem jej pytanie poważnie i odpowiedziałem. Gdyby ktoś z boku posłuchał naszej rozmowy, pewnie by stwierdził, że jest pozbawiona logiki.

Jak bardzo stereotypy z filmów wpływają na zachowanie ludzi?

Wielu pacjentów nie zgadza się na wykonanie elektrowstrząsów, bo wyobraża sobie, że zabieg ten wygląda jak w „Locie nad kukułczym gniazdem”. Potem się dziwią, że nie włożyliśmy im niczego do ust, a po wszystkim nie widać na głowie odciśniętych dwóch kół (jakie miał odtwórca głównej roli Jack Nicholson). W filmie elektrowstrząsy zostały przedstawione jako forma kary przywołująca pacjentów do porządku. A to jeden z najbardziej skutecznych sposobów leczenia ciężkich przypadków depresji.

Proszę opisać konkretną sytuację, kiedy pacjent odmówił.

To była kobieta z ciężką depresją. Właściwie przestała jeść. Przy wzroście 165 cm ważyła 35 kg. Aby ją ratować, wystąpiliśmy do sądu o zgodę na zabieg. Już po pierwszym w ciągu tygodnia przytyła 3 kg. Po miesiącu wypisaliśmy ją do domu.

Dlaczego tak zwane wariactwo jest tematem niezwykle dla filmowców wdzięcznym?

Opowiem pani, jak to się stało, że mój kolega został psychiatrą. Kiedy jako student przyszedł na pierwsze zajęcia z tego przedmiotu, zobaczył człowieka, który stał za katedrą: był w towarzystwie czarnego psa i palił cygaro. Okazało się, że jest wykładowcą. Wtedy kolega podjął decyzję o wyborze specjalizacji. Psychiatria jest niezwykle ciekawa. Dzięki niej człowiek może zgłębić inne wymiary swojego umysłu. To musi kusić filmowców. Jest jeszcze inna rzecz. Łacińskie słowo „varius”, od którego pochodzi „wariat”, oznacza „inny”. Do tej pory nie udało się ludziom spotkać kosmitów ani przenieść się w czasie. Za to „inność” chorą psychicznie mamy na wyciągnięcie ręki.

Na pewno są filmy, które trafnie opisują temat. Które?

Podobał mi się „K-Pax” z Kevinem Spaceyem. Psychiatrzy zostali w nim przedstawieni jako ludzie trudni i dziwaczni, ale z dobrymi chęciami. Dobre wrażenie zrobił na mnie „Szósty zmysł” z Bruce’em Willisem – mimo że żaden psycholog tak jak tutaj nie zajmuje się wyłącznie jednym pacjentem, nie wychodząc właściwie od niego z domu. Jest to jednak film na tyle symboliczny, że chyba żaden widz nie uwierzy, że terapia tak wygląda. Zawiera za to przesłanie, które dla lekarza jest ważne: w świecie wyobrażeń może wydarzyć się dużo, dlatego nie należy przesądzać o tym, co jest prawdziwe.

Popularne, choć szkodliwe

Filmy fałszujące obraz psychiatrii, według daty powstania: 1. „Lot nad kukułczym gniazdem” (reż. Milos Forman, rok produkcji 1975). Ekranizacja powieści Kena Kesseya. Zabijaka udaje chorego psychicznie, by wykpić się od wyroku. 2. „Halloween” (John Carpenter, 1978). Przykład kina grozy, w którym postać psychopatycznego mordercy – uciekiniera ze szpitala psychiatrycznego – jest pretekstem do pokazania brutalnych scen. 3. „Nell” (Michael Apted, 1994). Historia odnalezionej w leśnej chacie autystycznej dziewczyny (w tej roli Jodie Foster), która trafia pod opiekę miejscowego lekarza. O jej przyszłości ma zadecydować sąd. Do czasu rozprawy Nell przebywa w zakładzie psychiatrycznym, gdzie jej stan się pogarsza. 4. „12 małp” (Terry Gilliam, 1995). Główny bohater (Bruce Willis) zostaje wysłany z 2035 roku w przeszłość, aby powstrzymać zagładę ludzkości. Szpital psychiatryczny z końca XX wieku przypomina więzienie.5. „Obłęd” (John Maybury, 2005). Cierpiący na amnezję weteran wojny w Zatoce Perskiej (Adrien Brody) trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie zostaje poddany sadystycznej terapii eksperymentalnymi lekami.

Na ekrany kin wszedł norweski dramat „Reprise. Od początku raz jeszcze”. W historii o przyjaźni dwójki początkujących pisarzy pojawia się motyw leczenia psychiatrycznego. Jest on chętnie wykorzystywany przez filmowców. Ale, jak twierdzą eksperci Ogólnopolskiego Programu Zmiany Postaw wobec Psychiatrii „Odnaleźć siebie”, efekty ich działań są często szkodliwe. Wykreowany w filmach negatywny wizerunek placówek psychiatrycznych może powodować lęk przed terapią. Jednym z najbardziej spektakularnych tego przykładów jest nagrodzony Oscarami „Lot nad kukułczym gniazdem” Milosa Formana. To on otwiera listę opracowaną przez ekspertów z „Odnaleźć siebie”. O tym, w jakiej mierze filmy są rzeczywiście szkodliwe, mówi dr Łukasz Święcicki z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Pozostało 89% artykułu
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację