Nietypowa akcja organizacji WWF ma zwrócić uwagę polityków na problem zmian klimatycznych wywoływanych przez działalność ludzi.
Pomysł „Godziny dla Ziemi” (Earth Hour) przetestowano już przed rokiem w Sydney. Ponad 2 mln ludzi wyłączyło wtedy światło, a niemal całe miasto na 60 minut pogrążyło się w ciemnościach. – Myśleliśmy, że uda nam się zmniejszyć zużycie prądu w mieście o 5 proc., a okazało się, że zaoszczędziliśmy aż 10 proc. energii – mówi Andy Ridley, organizator Earth Hour w Sydney. W tym roku „zaćmienie” zaplanowano na sobotę 29 marca. Rozgłos, jaki udało się osiągnąć organizatorom akcji w Sydney, sprawił, że do działań przyłączyły się kolejne miasta. To m.in. Perth, Melbourne, Canberra, Brisbane i Adelajda, ale również amerykańskie Chicago, San Francisco i Phoenix, kanadyjskie Toronto, Vancouver, Montreal i Ottawa, Dublin w Irlandii, Kopenhaga, Aarhus, Aalborg w Danii, a także Bangkok, Manila i Tel Awiw.
Wystarczy, że mieszkańcy wyłączą światło w swoich domach i zrezygnują z korzystania z urządzeń elektrycznych – przekonują organizatorzy. – Pomysł polega na tym, żeby każdy mógł to zrobić, czy to w małej wiosce we Francji, czy w wielkim mieście, jakim jest Sydney – tłumaczy Ridley.
Wygaszenie świateł w ogromnych miastach ma stać się zdaniem organizatorów „wizualnym przesłaniem” dla polityków, że kwestia zmian klimatu dotyczy wszystkich i konieczne jest działanie. – To bardzo poważny problem, ale możemy sobie z nim dać radę, jeśli wszyscy podejmiemy wysiłek – mówi Ridley.
Więcej informacji o akcji Earth Hour można znaleźć na stronie www.earthhour.org.