Z jednej strony jest ono dobre, szczęśliwe, wówczas gdy tak je odczuwamy. Niezależnie od tego, jak ktoś z boku je ocenia. Z drugiej strony podlega jednak ocenie, choćby naszej własnej, bo już w samym przymiotniku „dobre” jest osąd.
Ed Diener (prof. psychologii, któremu kiedyś nadano nawet przydomek Doktor Szczęście – red.) mówił, że dobre życie to takie, które lubimy i które odpowiada naszym standardom. Mimowolnie jednak przykładamy do swego życia kryteria zewnętrzne. Często określamy je wtedy jako trudne, choć czujemy, że jednak dobrze je przeżywamy. Co więcej, wydaje nam się, że jest ono dobre właśnie dlatego, że pojawiają się w nim trudności. I w takim myśleniu tkwi nasza siła. Na czym ona polega, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi – próbuje badać psychologia pozytywna.
Według Martina Seligmana (twórcy nurtu pozytywnej psychologii – red.) występują przynajmniej trzy postaci szczęścia, czyli dobrego życia: pozytywne emocje (gdy mamy ich więcej niż negatywnych), zaangażowanie i poczucie sensu.
To ostatnie jest bardzo ważne. Właśnie zdolność do nadawania sensu temu, co nas spotyka, zwłaszcza trudnościom czy stratom, predysponuje nas do dobrego życia.
[b]Jakie są inne zdolności?[/b]
Cechy psychiczne, które ułatwiają dobre życie, psychologowie pozytywni nazywają cnotami. Do katalogu cnót, jaki powstaje na podstawie badań naukowych, należą przebaczanie, wdzięczność, duchowość, mądrość, inteligencja emocjonalna, kreatywność, nadzieja, poczucie własnej wartości i skuteczności oraz pokora.