[b]Rz: Skąd pewność, że Chopin zmarł na mukowiscydozę, a nie na gruźlicę, jak do tej pory sądzono?[/b]
[b]Wojciech Cichy:[/b] Takiej pewności nie ma i nie będzie, dopóki nie zostanie przebadane jego serce. Spoczywa ono w urnie w warszawskim kościele św. Krzyża. Badanie DNA mogłoby odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną śmierci Chopina. Niestety, według Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego szczątki powinny pozostać nietknięte. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że zmarł na mukowiscydozę niż z powodu gruźlicy.
[b]Co za tym przemawia?[/b]
Jak wynika z materiałów źródłowych, w tym wspomnień samego Chopina, cierpiał on na przewlekły kaszel, duszności i krwioplucie. Objawy te są charakterystyczne dla mukowiscydozy. Utwierdza w tym przekonaniu fakt, że pojawiły się one już we wczesnym dzieciństwie.
Kolejny dowód to beczkowaty kształt jego klatki piersiowej, a także łatwa męczliwość mięśni. Jeden z lekarzy zalecił Chopinowi prace ręczne.