Białym żurawiom, największym ptakom Ameryki Północnej, grozi wyginięcie. W 1941 roku żyło ich tam już tylko 15. Obecnie populacja tych ptaków na kontynencie sięga 200 osobników. Zachowaniem gatunku zajmuje się Whooping Crane Recovery Team (zespół do ochrony żurawia białego) oraz US Fisheries and Wildlife Services (biuro ochrony przyrody Stanów Zjednoczonych).
Wędrówka żurawi nastąpi w październiku. Naukowcy przygotowują do niej 20 ptaków. Wyruszą one z parku narodowego Necedach National Wildlife Refuge w stanie Wisconsin na środkowym wschodzie Stanów Zjednoczonych, pomiędzy Jeziorem Górnym na północy i Jeziorem Michigan na wschodzie. Celem będzie zachodnia część Florydy. Ptaki będą zmuszone przelecieć kilka tysięcy kilometrów, mimo, że w linii prostej dystans jest krótszy, wynosi dwa tysiące kilometrów. Zajmie im to około 80 dni. Na czele wyprawy będzie 59-letni pilot Joe Duff, który poleci lotnią. Żurawie wezmą go za największego, najsilniejszego i najbardziej doświadczonego ptaka, „ojca stada".
- Reintrodukcja tych ptaków jest bardzo skomplikowana, trzeba to robić delikatnie. One uczą się drogi, wielkiej migracji - od rodziców. a jeśli rodzice nie znają trasy, bo nigdy jej nie przelecieli? Co wtedy? No właśnie wtedy my wkraczamy do akcji, stajemy się "rodzicami" żurawi, lecą one za naszą motorową lotnią, zapamiętują trasę oraz dystans, jaki trzeba pokonywać jednego dnia. Tę wiedzą wykorzystają podczas drogi powrotnej, z Florydy do Wisconsin. Wtedy zachowają się już jak dzikie ptaki" - wyjaśnia Joe Duff.
Lotnia użyta do tego eksperymentu wyposażona jest w kamerę, GPS i nadajnik emitujący krzyk żurawia. Średnio ptaki będą przelatywały dziennie 80 km, ale w sprzyjających warunkach może to być nawet 160 km., zaś przy wyjątkowo złej pogodzie, na przykład, w razie przeciwnego wiatru, porywistego wiatru, gęstej mgły, minusowej temperatury nie będą w ogóle leciały. Szybkość lotu też zależy od warunków atmosferycznych, może dochodzić do 60 km/godz.