Maszyna kłamstwa i prawdy

Oszuści, strzeżcie się! Wykorzystywana w medycynie nowoczesna metoda diagnostyczna pozwala podejrzeć, o czym myśli człowiek. I wykryć, kiedy kłamie. Po takie testy sięgają już prawnicy za oceanem, można też zamówić prywatne badanie

Publikacja: 06.05.2009 01:03

Badania rezonansem magnetycznym w genewskim Laboratorium Mózgu i Zachowania

Badania rezonansem magnetycznym w genewskim Laboratorium Mózgu i Zachowania

Foto: AP

Najpierw pytania kontrolne: Który mamy teraz rok? Jak się nazywasz? To pozwala sprawdzić, jak działa mózg człowieka, który mówi prawdę – odpowiedzi łatwo zweryfikować.

Teraz czas na prawdziwe badania: Czy ukradłeś zegarek? Czy molestowałeś dziecko? Czy zabiłeś tego człowieka?

To nie sprawdzanie oskarżonego zwykłym wykrywaczem kłamstw – wariografem. W tym przypadku człowiek leży w aparacie do tzw. funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Dziś urządzenia te wykorzystywane są przede wszystkim do diagnostyki medycznej i w badaniach laboratoryjnych. Pozwalają m.in. wykryć ognisko raka albo sprawdzić, jak na zwierzę działa eksperymentalny lek.

Funkcjonalny rezonans magnetyczny umożliwia też „zajrzenie” do głowy i sprawdzenie, które regiony mózgu w danej chwili są najbardziej aktywne. A to pozwala ocenić, czy człowiek zmyśla czy relacjonuje prawdziwe zdarzenia.

 

 

Po wyniki rezonansu magnetycznego jako materiału dowodowego sięgnęli właśnie adwokaci przed sądem w San Diego w sprawie o wykorzystywanie seksualne nieletnich. To jeden z pierwszych takich przypadków na świecie. Oskarżonym jest opiekun dziecka. Według obrony do karalnego czynu nie doszło. Jako dowód przedstawia ona badanie metodą fMRI, które potwierdza, że oskarżony mówi prawdę – wynika z informacji Emily Murphy, neurologa z Center for Law and Biosiences Uniwersytetu Stanforda.

Testy przeprowadziła No Lie MRI dysponująca sprzętem do skanowania mózgu i zatrudniająca ekspertów interpretujących wyniki. To jedna z dwóch firm oferujących podobne usługi w USA. W drugiej – Cephos – badanie kosztuje ok. 5 tys. dolarów i może je zamówić każdy. Na przykład po to, aby sprawdzić wierność małżonka. O ile oczywiście małżonek zgodzi się poddać analizie.

 

 

Jak przyznaje Steven Laken z Cephos, już wcześniej proponowano sądom wyniki badań rezonansem magnetycznym jako materiał potwierdzający prawdomówność oskarżonych. W jednym z przypadków kierowca, który stracił prawo jazdy za prowadzenie po kieliszku, chciał przekonać sędziego, iż od czasu wyroku nie tknął alkoholu. Nie został skazany.

Według Cephos firma przeprowadziła już ponad 100 takich testów. No Lie MRI nie ujawnia, ile badań mózgu wykonała.

Jak działa neurologiczny wykrywacz kłamstw? Funkcjonalny rezonans magnetyczny pozwala wykryć zmiany w przepływie krwi w poszczególnych częściach mózgu. Podobnie jak mięśnie, pracujący umysł wymaga tlenu i składników odżywczych transportowanych przez krew. W ten sam sposób lekarze identyfikują nowotwór – bo rak również wymaga intensywnego odżywiania. Wystarczy zatem śledzić przepływ krwi, aby ocenić, która część mózgu człowieka aktywizuje się, gdy zostanie zapytany np. o przestępstwo.

To właśnie robią eksperci wykorzystujący fMRI. Setki badań na ochotnikach wskazują, że w mózgu kłamcy „zapalają się” pewne szczególne regiony. To m.in. przednia część zakrętu obręczy i brzuszno-boczna część kory przedczołowej. Te rejony odpowiadają za kontrolę zachowania, uwagę i pamięć. Porównanie ich funkcjonowania u oskarżonego, który mówi prawdę, i składającego wyjaśnienia pozwala ocenić, czy wyjaśnienia te są zgodne z prawdą.

– Założenie jest takie, że ludzie generalnie mówią prawdę – tłumaczy Andrew Kozel, psychiatra z University of Texas Southwestern Medical Center, w Scienceline (wydawnictwie Uniwersytetu Nowego Jorku).

– Ale kiedy zaczynamy zmyślać, oszukiwać, musimy stłumić prawdę, wymyślić kłamstwo i natężyć uwagę. To wymaga wzmożonej pracy umysłu.

 

 

– Przeprowadzone dotąd badania są bardzo interesujące – mówi magazynowi „Wired” Hank Greely, kierujący Center for Law and Biosiences Uniwersytetu Stanforda. – Ale ta technologia jest bardzo świeża, budzi kontrowersje, nie przeprowadzono też badań w rzeczywistych sytuacjach – dodaje. Jego zdaniem trudno ocenić pewność takich pomiarów w sytuacji, gdy od wyniku badania zależy wyrok i w konsekwencji wolność oskarżonego.

Pozostaje też kwestia wiarygodności wyników. Szacuje się, że tradycyjny wariograf daje pewność 70 – 90 proc. Wiadomo, że są ludzie umiejący oszukać to urządzenie. Pewność badania za pomocą fMRI oceniana jest na ok. 90 proc. O dokładności wyników nie jest przekonany Edward Vul z Wydziału Nauk o Mózgu MIT. – Oszukać skaner jest bardzo łatwo. Wystarczy wstrzymać oddech, poruszyć się albo myśleć o niebieskich migdałach – powiedział Vul magazynowi „Wired”.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.koscielniak@rp.pl

Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi