Reklama

Dinozaury lądujące na plaży

Prawie identyczne ślady tych zwierząt sprzed 170 mln lat znalezione w Europie i Ameryce wywołały burzliwą dyskusję wśród paleontologów

Publikacja: 02.06.2009 15:21

Neil Clark, paleontolog z Uniwersytetu w Glasgow, spędził długie godziny, badając ślady trójpalczastych dinozaurów odciśnięte w skamieniałym błocie 170 mln lat temu. Ślady pochodziły z dwóch stanowisk oddalonych od siebie o tysiące kilometrów: Red Gulch w stanie Wyoming w USA i na wyspie Skye u wybrzeży Szkocji. Badacz nie znalazł żadnych różnic pomiędzy śladami.

– Faktem jest, że ślady z Szkocji i Ameryki są tak do siebie podobne, że mogły być pozostawione przez bardzo podobne do siebie gatunki dinozaura, jeśli nie jeden i ten sam gatunek - powiedział naukowiec agencji AP.

Jeśli okazałoby się, że ślady na dwóch kontynentach zostawił ten sam gatunek dinozaura, byłaby to sensacja w świecie naukowym na wielką skalę. Aby potwierdzić lub wykluczyć ten fakt, paleontolodzy amerykańscy wyposażeni w najnowocześniejsze komputery postanowili szczegółowo zbadać ślady. — Mamy nadzieję, że w najgorszym razie powstanie wielkie wirtualne archiwum śladów dinozaurów - powiedział Brent Breitphaupt z Uniwerystetu Wyoming. Amerykański naukowiec sceptycznie odnosi się do pomysłu swego europejskiego kolegi. Na opracowaniu metody fotogrametrii, użycia fotografii do sporządzania map śladów dinozaurów, spędził prawie dziesięć lat. — Ślady będą mogły być studiowane na trójwymiarowych zdjęciach na komputerach wielu badaczy, a następnie porównane ze sobą. Ślady są niezwykle podobne do siebie - to wiemy. Jest bardzo prawdopodobne, że pochodzą od spokrewnionych ze sobą gatunków żyjących w tym samym czasie w zupełnie innych miejscach.

W środowisku paleontologów rozgorzała gorąca dyskusja. Naukowcy mają na ten temat zdania podzielone także z tego powodu, że gatunki ze środkowego okresu jurajskiego, kiedy dinozaury dopiero zaczynały dominować na Ziemi, są stosunkowo mało znane.

Clark badał ślady z oddalonych od siebie stanowisk i porównywał je ze sobą, mierząc m.in. długość każdego palca i kąt pomiędzy nimi. Uważa, że należą do drapieżników, prawdopodobnie teropodów. Uczonego zainteresował fakt, że w Red Gulch w Wyoming i na wyspie Skye ślady wyglądają tak, jakby stado wielkich ptaków wylądowało na wysychającej plaży. Wyniki swoich badań opublikował w magazynie „Scottish Journal of Geology".

Reklama
Reklama

W środkowym okresie jurajskim oba miejsca były położone znacznie bliżej siebie niż obecnie, ponieważ płyty kontynentalne jeszcze się wówczas nie rozdzieliły, nie było więc przeszkody wodnej pomiędzy tymi miejscami. Ale i tak leżały w takiej odległości od siebie jak Nowy Jork od Los Angeles. — Zwierzęta te nie mogły zajmować tak wielkiego obszaru, na pewno jednak poszczególne dinozaury nie wędrowały tak daleko. Zobaczymy, jakie wyniki przyniosą dalsze badania.

Neil Clark, paleontolog z Uniwersytetu w Glasgow, spędził długie godziny, badając ślady trójpalczastych dinozaurów odciśnięte w skamieniałym błocie 170 mln lat temu. Ślady pochodziły z dwóch stanowisk oddalonych od siebie o tysiące kilometrów: Red Gulch w stanie Wyoming w USA i na wyspie Skye u wybrzeży Szkocji. Badacz nie znalazł żadnych różnic pomiędzy śladami.

– Faktem jest, że ślady z Szkocji i Ameryki są tak do siebie podobne, że mogły być pozostawione przez bardzo podobne do siebie gatunki dinozaura, jeśli nie jeden i ten sam gatunek - powiedział naukowiec agencji AP.

Reklama
Nauka
Nowe odkrycie w głębinach Bałtyku. Naukowcy zbadali obiekty na dnie morza
Nauka
Nikt tego skarbu nie badał. Trop prowadzi do jednego z najwybitniejszych Polaków
Materiał Partnera
Dzień w smartfonie. Oto, co dzieci robią w sieci
Nauka
Festiwal innowacji w Rzeszowie: szansa dla młodych i dla biznesu
Nauka
Co działo się pod Santorynem? Naukowcy ustalili przyczynę serii trzęsień ziemi na greckiej wyspie
Reklama
Reklama