Władze Nowej Południowej Walii szacują, że rzeka Murray i jej główny dopływ, rzeka Darling, wyrzuciły na brzeg co najmniej kilkaset tysięcy martwych ryb, a liczba ta jest obecnie bliska miliona. Jednocześnie władze spodziewają się dalszego spustoszenia w faunie rzek spowodowanego trwającą w Nowej Południowej Walii suszą.
Prognozy pogody wskazują, że temperatura w stanie w nadchodzącym tygodniu nie spadnie - w efekcie dochodzi do obniżenia poziomu wód w rzekach i rozwoju alg w wodach rzek, które pozbawiają ryby tlenu i wytwarzają groźne dla nich toksyny.
- Spodziewamy się kolejnych martwych ryb wzdłuż płaskowyżu Northern Tablelands w tym tygodniu - przyznał przedstawiciel lokalnych władz, Niall Blair.
Sprawa wywołała narodową debatę w Australii. Premier Scott Morrison przyznał, że jest to "szokujące zdarzenie ekologiczne", porównując zdjęcia brzegów rzek pokrytych martwymi rybami do scen apokaliptycznych.
Premier ocenił, że przyczyną katastrofy ekologicznej w Nowej Południowej Walii jest susza.