[b]Rz: Co pan myśli o nowej teorii na temat przyczyn stwardnienia rozsianego (SM) i jego leczenia?[/b]
prof. Krzysztof Selmaj: Podchodzę do tych rewelacji z wielką ostrożnością. Rozwój we współczesnej medycynie opiera się na dowodach naukowych, a więc na wynikach badań przeprowadzonych według określonych reguł. W przypadku tej teorii i metody leczenia takich dowodów brak, a już jest używana. Uważam, że świadczy to o braku profesjonalizmu i budzi wątpliwości natury etycznej.
[b]W obliczu wielkiego cierpienia, z jakim wiąże się SM, chyba trudno dziwić się chorym, że próbują wszystkiego. Tym bardziej że zoperowani mają się świetnie.[/b]
SM u każdej osoby może mieć inny przebieg i różne objawy. Mam pacjentów, u których choroba zaczęła się ciężko, a po latach jej symptomy znacznie zelżały, ale dzieje się też odwrotnie. Coraz częściej mówi się nawet, że SM nie jest jednym schorzeniem, ale zbiorem podobnych do siebie. W tym przypadku mógł mieć miejsce zbieg okoliczności. Chory został zoperowany, a jednocześnie miał miejsce odwrót choroby.
[b]Wkrótce rewelacje te zweryfikują Amerykanie. W USA ruszają badania z udziałem tysiąca osób. [/b]