Zła wiadomość jest taka, że eksperyment przeprowadzono dopiero na gryzoniach. Dobra, że jak podkreślają jego autorzy, nigdy wcześniej nie udało się nakłonić nerwów w rdzeniu do tak znaczącej regeneracji. Chodzi o nerwy kontrolujące ruchy świadome. O sukcesie naukowców z kilku amerykańskich uczelni (Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine i San Diego, oraz Uniwersytetu Harvarda) informuje pismo „Nature Neuroscience”.
Ich osiągniecie polega na cofnięciu zegara procesów molekularnych istotnych dla wzrostu połączeń nerwowych w obrębie tzw. drogi korowo-rdzeniowej (znajduje się ona na powierzchni rdzenia). Dokonali tego poprzez wyciszenie enzymu o nazwie PTEN. Kontroluje on molekularną ścieżkę, kluczową dla regulacji wzrostu komórek. Podczas ich wczesnego rozwoju aktywność PTEN jest niska, co pozwala na mnożenie się komórek. Gdy proces ten jest zakończony, poziom enzymu wzrasta. W rezultacie regeneracja komórek staje się niemożliwa.
Dochodzenie do tego, jak zakłócić działanie PTEN, następowało stopniowo. Pierwszy raz udało się to naukowcom (zresztą z tego samego zespołu) dwa lata temu. W rezultacie zregenerowali nerw oczny u myszy.
– Paraliż i utrata funkcji z powodu urazu rdzenia kręgowego wydawały się do tej pory nieuleczalne – komentuje Oswald Steward z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine. – Ale nasze odkrycie wskazuje drogę w kierunku potencjalnej terapii dla sparaliżowanych ludzi.
Tylko w Stanach Zjednoczonych problem ten w większym lub mniejszym stopniu dotyczy aż 2 proc. mieszkańców. Wystarczy uszkodzenie rdzenia wielkości winogrona, by kompletnie stracić czucie poniżej miejsca urazu. I tak na przykład, gdy ma on miejsce na wysokości szyi, sparaliżowane zostają zarówno nogi, jak i ręce.