Prace nad tą metodą leczenia trwały 20 lat. Ale się opłaciło. Pierwszy pacjent – 18-letni mężczyzna poddany nowatorskiej kuracji genowej – został wyleczony. Cierpiał na dziedziczną chorobę krwi beta-talasemię. Aby przeżyć, musiał poddawać się regularnym transfuzjom. Od 21 miesięcy jest od tych zabiegów wolny.
– To cudowne widzieć tego młodego człowieka, który nie potrzebuje już przetaczania krwi ani zastrzyków oczyszczających jego organizm – mówi hematolog dr Francoise Bernaudin, która opiekowała się chorym od dzieciństwa.
Sukces jest dziełem specjalistów z Uniwersytetu Paryskiego oraz genetyków z firmy bluebird bio (wcześniej Genetix Pharmaceuticals), którzy opracowali i zastosowali tę metodę leczenia. Sprawę opisuje dzisiejsze wydanie „Nature”.
– Pierwszy raz pacjent z tą chorobą żyje tak długo bez konieczności wykonywania transfuzji krwi – podkreśla jedna z autorek eksperymentalnej terapii prof. Marina Cavazzana-Calvo, hematolog z Uniwersytetu Paryskiego i szefowa Oddziału Terapii Komórkowej i Genowej w Necker-Enfants Malades Hospital.
– Jest to ważne nie tylko dlatego, że pilnie potrzebujemy metody walki z talasemią, ale też z powodu fantastycznego postępu w dziedzinie przeszczepów komórek macierzystych od tego samego pacjenta. To nowy sposób terapii – cieszy się prof. Salima Hacein-Bey-Abina.