Spam - jak na nim zarobić

Poznajcie Daniela Balsama – człowieka, który zarabia dzięki niechcianym e-mailom. Nie, nie wysyła ich. Żyje z odszkodowań, które płacą mu spamerzy.

Aktualizacja: 03.01.2011 06:12 Publikacja: 02.01.2011 00:01

Spam dostaje każdy z nas

Spam dostaje każdy z nas

Foto: copyright PhotoXpress.com

Spam dostaje każdy z nas. Od propozycji powiększenia penisa (lub piersi) przez serwisy randkowe, sklepy internetowe aż po supermegaokazje inwestycyjne. Według danych Cisco spam to dziś ok. 90 proc. wszystkich listów e-mail. Codziennie wysyłanych jest aż 200 mld takich wiadomości. Trafiają na przypadkowe konta pocztowe.

Większość z nas po prostu wyrzuca niechciane listy do kosza. Ci bardziej zirytowani przesyłają je administratorom sieci z prośbą o interwencję. Ale nie Daniel Balsam. On idzie do sądu, walczy o odszkodowanie. I wygrywa. Na liście jego „ofiar” jest już kilkadziesiąt mniejszych i większych firm trudniących się spamowaniem naszych kont (ostatnie dane ze strony internetowej mówią o 42 zwycięstwach).

– Czuje się trochę tak, jakbym sprzątał Internet – przyznaje Balsam w rozmowie z agencją AP.

Antyspamową krucjatę rozpoczął osiem lat temu, kiedy do jego skrzynki wpadła kolejna propozycja powiększenia sobie różnych części ciała. Balsam nie wytrzymał. Założył stronę [link=http://Danhatesspam.com" "target=_blank]Danhatesspam.com[/link]. Zajął się studiowaniem prawa w Hastings College of Law Uniwersytetu Kalifornijskiego.

– Zaczęło się jako zwykłe hobby, a zamieniło się w zawód – mówi dziś Balsam. – To właśnie spowodowało, że zacząłem studiować prawo.

W konfrontacji z drogimi kancelariami adwokackimi wynajmowanym przez spamujące firmy Balsam radzi sobie zaskakująco dobrze. Wykorzystuje prawo stanowe Kalifornii, które dość szczegółowo reguluje kwestie spamu. Między innymi zabrania wysyłania wiadomości sugerujących, że produkty lub usługi są darmowe (choć w rzeczywistości nie są) lub udających korespondencję niekomercyjną. Przepisy nakazują też umożliwienie odbiorcom spamu wypisanie się z listy adresatów.

Balsam wykorzystuje wszystkie uchybienia nadawców z zimną krwią. Na przykład w listopadzie uzyskał 4 tys. dolarów odszkodowania od Various Inc. – firmy zarządzającej serwisem dla dorosłych AdultFriendFinder.com. Balsam skierował sprawę do sądu, gdy tylko otrzymał na różne konta e-mail listy zatytułowane „Cześć, jestem Rebecca. Kocham Cię”. Jak podaje agencja AP, firma musiała mu zapłacić już po raz czwarty.

Od Trancos Inc., która nie respektowała prawa do wypisania się z listy odbiorców, dostał 7 tys. dolarów. Nie przepuścił też wielkiemu serwisowi społecznościowemu Tagged.com ani nawet organizatorom Festiwalu Szparagów w Stockton.

Balsam opracował świetną strategię postępowania ze spamerami. Najpierw składa odpowiedni wniosek przed sądem cywilnym ds. małych roszczeń. Sporne kwoty nie przekraczają w takim postępowaniu kilkunastu tysięcy dolarów. Wielkim firmom nie opłaca się procesować – koszty prawników nie byłyby dużo niższe. Dlatego idą na układ i płacą. A Daniel Balsam dodaje kolejne „trafienie” na swojej stronie internetowej.

Sukcesy w zwalczaniu spamu oczywiście nie podobają się prawnikom reprezentującym internetowych naciągaczy. – Zrobi wszystko, żeby tylko zarobić – narzeka Bennet Kelley, adwokat stający przed sądem zwykle po przeciwnej niż Balsam stronie. – Nie ma nic złego w prowadzeniu krucjaty antyspamerskiej. Ale Dan nadużywa prawa, kierując sprawy przed sąd ds. małych roszczeń. Ludzie po prostu układają się z nim, bo chcą uniknąć wrzawy.

Dlatego adwokat postanowił odpowiedzieć ogniem. Zamiast iść na ugodę, sam pozwał Balsama o upublicznienie warunków umów i kwot odszkodowań. W jego ślady poszły firmy, którym działanie samozwańczego obrońcy internautów szczególnie dopiekło – ValueClick i wspomniany Tagged.com. – Balsam często patrzy na sprawy bardzo jednostronnie. Wszyscy, którzy się z nim nie zgadzają, muszą być złoczyńcami – komentują przedstawiciele ValueClick.

Adwokaci założyli ponadto stronę internetową krytykującą działania Daniela Balsama. Nazywa się Danhatespam.com – nazwa różni się od oryginalnej tylko jedną literką.

Reakcja na krytykę? – Czuje się dobrze z tym, co robię. I nie zamierzam z tego zrezygnować – zapowiada Balsam.

Lubi jednak prowokować spamerów. Podczas jednej z rozpraw okazało się, że posiada ponad 100 różnych kont pocztowych. Łowi.

[i]na podst. AP [/i]

Spam dostaje każdy z nas. Od propozycji powiększenia penisa (lub piersi) przez serwisy randkowe, sklepy internetowe aż po supermegaokazje inwestycyjne. Według danych Cisco spam to dziś ok. 90 proc. wszystkich listów e-mail. Codziennie wysyłanych jest aż 200 mld takich wiadomości. Trafiają na przypadkowe konta pocztowe.

Większość z nas po prostu wyrzuca niechciane listy do kosza. Ci bardziej zirytowani przesyłają je administratorom sieci z prośbą o interwencję. Ale nie Daniel Balsam. On idzie do sądu, walczy o odszkodowanie. I wygrywa. Na liście jego „ofiar” jest już kilkadziesiąt mniejszych i większych firm trudniących się spamowaniem naszych kont (ostatnie dane ze strony internetowej mówią o 42 zwycięstwach).

Pozostało 82% artykułu
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację