Jednym z najbardziej spektakularnych sukcesów ostatnich miesięcy jest opracowanie i przetestowanie w praktyce nowego sposobu leczenia nadciśnienia tętniczego. W listopadzie ubiegłego roku w prestiżowym piśmie „Lancet” ukazały się wyniki badania o nazwie SIMPLICITY, prowadzonego w wielu krajach Europy, w tym w dwóch polskich ośrodkach. Dotyczyły one ponad 100 chorych na trudne w leczeniu, samoistne nadciśnienie tętnicze. Pacjentom tym wprowadzano do obydwu tętnic nerkowych specjalną elektrodę, która za pomocą prądu o częstotliwości radiowej niszczyła nerwy biegnące wzdłuż tętnic doprowadzających krew do nerek. Już dawno dowiedziono bowiem, że uciszenie impulsów nerwowych w tym obszarze pomaga zahamować wytwarzanie substancji stymulujących wzrost ciśnienia tętniczego krwi.
– Metoda ta sprawdziła się bardzo dobrze, prowadząc – w dwuletniej obserwacji – do znaczącego obniżenia nadciśnienia tętniczego u tych pacjentów. Ciśnienie górne skurczowe zostało zbite o 30 mmHg, a dolne rozkurczowe – o 15 mmHg – mówi prof. Andrzej Januszewicz, kierownik Kliniki Nadciśnienia Tętniczego Instytutu Kardiologii w Warszawie. – Oczywiście metoda ta wymaga kolejnych badań, jednak już teraz stanowi ciekawą opcję leczenia opornego nadciśnienia tętniczego.
[srodtytul]Mniej soli i kilogramów[/srodtytul]
Odkrycia w dziedzinie nadciśnienia tętniczego mogą też przełożyć się na codzienne funkcjonowanie 8 – 9 mln Polaków. W jaki sposób?
Wiadomo, że osoby cierpiące na tę chorobę obok farmakoterapii powinny stosować leczenie niefarmakologiczne. Chodzi ni mniej, ni więcej, jak o zdrowy styl życia, a więc więcej ruchu, zrzucenie zbędnych kilogramów, ograniczenie spożycia soli i alkoholu oraz rzucenie palenia.