Dawniej opierano się na obserwacji, porównywaniu kształtu liści i owoców. Obecnie dyscyplinę tę zrewolucjonizowały badania DNA.
Zespół profesora Sean Mylesa, genetyka z prestiżowego Cornell University (Ithaca, stan Nowy Jork) zbadał 950 odmian winorośli hodowlanej (Vitis vinifera sativa) i 59 dzikiej (Vitis vinifera sylvestris).
Amerykanie porównali różnice obejmujące pojedyncze cegiełki kodu DNA (tzw. polimorfizmy pojedynczego nukleotydu, SNP). Okazało się, że trzy czwarte odmian pozostają blisko spokrewnione, w koligacjach typu rodzice — dziecko, rodzeństwo. Taki obraz jest wynikiem szczególnych dziejów winorośli, szeroko i celowo rozpowszechnianej na świecie poprzez zakładanie plantacji i szczepienie krzewów.
— Jest to praca na wielką skalę która potwierdza rezultaty uzyskiwane już wcześniej na małych próbach. Wartością tych badań jest to, że zostały przeprowadzone na bardzo wielu odmianach, w tym dzikich — tak skomentowała pracę amerykańskich kolegów prof. Frederique Pelsy z laboratorium Genetyki Winorośli w Colmar we Francji.
Winorośl jest rośliną niezwykle wydajną, ale także wyjątkowo podatną na choroby. Hodowcy od stuleci próbują uzyskać odmiany o wyższej odporności. Współczesne badania genetyczne prawdopodobnie wreszcie do tego doprowadzą. Naukowcy eksperymentują z dzikimi odmianami występującymi w Ameryce i Azji. Właśnie w tym celu prowadzi badania zespół prof. Mylesa. Zamiast szczepić — w gruncie rzeczy po omacku, na chybił trafił — krzewy i latami czekać, co z nich wyrośnie, genetycy mogą już manipulować DNA poszczególnych odmian, dokonywać w laboratoriach błyskawicznych krzyżówek i analizować wiele genomów nowych odmian w ciągu roku. Tego rodzaju metoda selekcji stosowana jest już w praktyce hodowlanej, zwłaszcza wobec bydła.