Oto najnowszy argument w arsenale przeciwników roślin genetycznie zmodyfikowanych. GMO ma ograniczą skuteczność — szkodniki, które miały takich roślin nie atakować uodporniły się na toksyny. Chodzi o tzw. kukurydzę bt. To specjalnie wyhodowana przez naukowców odmiana kukurydzy zwyczajnej zawierająca gen bakterii Bacillus thuringiensis. Gen ten odpowiada za produkcję białka Cry toksycznego dla szkodników, w tym dla niszczącej zbiory omacnicy prosowianki. Jest nieszkodliwy dla ludzi i zwierząt hodowlanych.
Gdy kukurydzę bt wprowadzano na rynek wydawała się ona spełnieniem marzeń rolników. Ponieważ rośliny broniły się same przed szkodnikami, nie trzeba było używać w takiej skali chemicznych środków zabójczych dla owadów (insektycydów). Rynkowy sukces zmodyfikowanej kukurydzy sprawił, że jej różne odmiany stanowią obecnie 65 proc. wszystkich upraw tej rośliny w USA.
Naukowcy spodziewali się jednak, że z czasem owady nabiorą odporności na toksyny uwalniane przez kukurydzę GMO. Najnowsze dane płynące zza oceanu dowodzą, że szkodniki już stały się na nią niewrażliwe. Doprowadziły one do zniszczeń upraw zmodyfikowanej kukurydzy w stanach Iowa, Illinois, Minnesota i Nebraska. Naukowcy sprawdzają teraz, czy za uszkodzenia kolb i łodyg odpowiedzialne są tylko owady odporne na działanie toksycznego białka Cry.
Zdaniem specjalistów, rosnąca fala odporności owadów to efekt lekkomyślności farmerów. Nie stosowali oni zalecanej rotacji upraw, ani nie wysiewali niezmodyfikowanej odmiany kukurydzy. Ponieważ dorosłe osobniki z łatwością mogą przelatywać na nowe pole, rozpowszechnienie się odpornych na biotechnologiczną toksynę odmian szkodników to tylko kwestia czasu.