— Różne organizacje międzynarodowe i placówki badawcze są w stanie oszacować liczebność populacji wielorybów i powodować ograniczenie polowa, na te olbrzymy. Jednak są one tylko częścią ogromnie zróżnicowanego świata morskich ssaków, na które urządzane są polowania bez żadnej kontroli. Nie mamy pojęcia, czy gatunki te przetrwają XXI wiek — podkreśla dr Martin D. Robards, główny autor raportu.

Raport powstał na podstawie wielomiesięcznych badań. Uwzględnia on dane pochodzące z ponad 900 źródeł, między innymi publikacji naukowych. Na tej podstawie powstała lista 87 gatunków stanowiących pożywienie ludzi. Są na niej delfiny, foki, morświny, diugonie zaliczane do rzędu syren, krowy morskie. Ssaki te stanowią obfite źródło pożywienia dla społeczności cierpiących na jego brak, a jednocześnie uważane są za delikatny przysmak. Dotyczy to zwłaszcza wybrzeży Afryki, Azji i Ameryki Południowej.

Raport opublikowany na łamach „Biological Conservation" stwierdza, że — pomijając wieloryby, które stanowią osobne zagadnienie — popyt na mniejsze morskie ssaki zauważalnie rośnie od 1970 roku — wcześniej były one z reguły przypadkowymi ofiarami zaplątanymi w sieci. Autorzy raportu ostrzegają, że zwiększanie połowu morskich ssaków, a nawet tylko utrzymywanie ich na obecnym poziomie, dla wielu gatunków okaże się zabójcze już pod koniec bieżącego stulecia. Najbardziej zagrożone są foki bajkalskie oraz delfiny gangesowe.