Co roku około 600 milionów ludzi staje się żywicielami jakichś grzybów, przy czym dotyczy to tylko grzybów rozwijających się bezpośrednio na ciele człowieka, a nie w ludzkich siedzibach, na sprzętach gospodarskich. Ustalili to badacze z zespołu prof. Matthew Fishera z Imperial College London
Na naszej planecie jest o wiele więcej grzybów, niż sądzono jeszcze do niedawna. Współczesna systematyka ujmuje je w osobnym królestwie. Występują we wszystkich strefach klimatycznych. Dotychczas opisano 120 tys. gatunków grzybów, ale mykolodzy szacują, że na Ziemi żyje półtora miliona gatunków grzybów (pięć razy więcej niż roślin nasiennych).
Dla życia na Ziemi, różnych jego form, skutki chorób wywoływanych przez grzyby są coraz groźniejsze. Od 2006 r. w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie tzw. zespól białego nosa, choroba grzybicza atakująca nietoperze, wytrzebił co najmniej 6 milionów tych zwierząt, stwierdzili naukowcy z kanadyjskiego Winnipeg University. Informuje o tym (nie jest to pierwszy artykuł w prasie naukowej) w najnowszym numerze amerykańskie pismo PNAS („Proceedings of the National Academy of Sciences").
Inne prestiżowe czasopismo naukowe „Nature" zajmuje się tym tematem w sposób globalny. W opublikowanym na jego łamach studium, badacze ze wspomnianego zespołu prof. Matthew Fishera z Imperial College London omawiają konsekwencje infekcji grzybiczych dla bioróżnorodności, dla wszystkich form ziemskiego życia – zwierząt, roślin, bakterii, wszystkich królestw.
Jednak ani spektakularna hekatomba nietoperzy, ani nawet ekspansja grzybów na ludzkie organizmy nie budzą obecnie największego zaniepokojenie badaczy. Ich zdaniem najgroźniejsze, z punktu widzenia cywilizacji, są grzyby atakujące pięć podstawowych upraw, dzięki którym na świecie może żyć 7 mld ludzi, a będzie mogło jeszcze więcej: ryżu, zboża, kukurydzy, soi, ziemniaki. Z powodu chorób wywoływanych przez grzyby, co roku straty w tych uprawach, a więc w żywności, sięgają 125 mln ton.