Patrzymy w ekran smartfona i pytamy: lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie? Smartfon odpowiada: Nikt piękniejszy w tym pokoju nie mieszka, lecz tysiąc razy piękniejsza od ciebie jest… i tu pojawia się problem.

Według raportu z South China Morning Post, na całym świecie rośnie nie tylko liczba zabiegów chirurgii estetycznej i plastycznej - w tym zabiegów kosmetycznych, takich jak rhinoplastyka czyli korekcja nosa, lifting twarzy i powiększanie warg - ale także spada średnia wieku pacjentów. Z 22 milionów Chińczyków, którzy przeszli zabiegi kosmetyczne w 2018 roku, pacjenci poniżej 28 roku życia stanowili 54% (prawie 12 milionów osób) pacjentów. Natomiast na nastolatków przypadało 8% wszystkich zabiegów. Porównywalnie, w krajach Europy Zachodniej, średni wiek spadł z 42 do 37 lat w 2018 roku. W Stanach Zjednoczonych ponad 200 000 nastolatków w wieku od 13 do 19 lat miało operacje plastyczne w 2017 roku, ale stanowiło to zaledwie 1% wszystkich procedur.

Lekarze, chirurdzy i psychiatrzy twierdzą, że motorem popychającym młodych ludzi do modyfikacji swoich ciał są media społecznościowe. To one wyznaczają trendy w chirurgii plastycznej. Pacjenci publikują swoje zdjęcia na portalach społecznościowych i porównują je ze zdjęciami znanych postaciami - gwiazd sportu, aktorów, modeli. W efekcie są znacznie bardziej świadomi swojego wyglądu. Wady, które wcześniej zignorowaliby, teraz zaczynaj ich uwierać, stają się problemem i dlatego proszą o modyfikacje operacyjne, które bardziej do nich pasują.

Tak naprawdę, negatywny wpływ mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne i samopoczucie jest dobrze udokumentowany. Badanie przeprowadzone w 2017 roku przez brytyjskie Królewskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego (RSPH), organizację charytatywną zajmującą się edukacją zdrowotną, sklasyfikowało Instagram jako najgorszą sieć mediów społecznościowych, której użytkowanie wiąże się z lękami i depresją. Snapchat podąża tuż za nimi. Inne badanie wiąże nastolatki i dwudziestokilkulatki z negatywnym postrzeganiem własnego ciała.

W 2018 roku naukowcy z Uniwersytetu w Bostonie opisali zjawisko społeczne polegające na tym, że do chirurgów plastycznych zgłaszają się ludzie, którzy chcą się upodobnić do swoich własnych selfie upiększonych za pomocą filtrów ze smartfona. Nazwali je dysmorfia snapchatowa. Chociaż nie jest ona oficjalnym zaburzeniem psychicznym, raport podkreślił jej podobieństwa do zaburzeń klasyfikowanych jako obsesyjno-kompulsywne. Raport podkreśla, że 55% chirurgów plastycznych dopatruje się u swoich pacjentów pobudek egoistycznych – aby lepiej wyglądać na selfie. Twierdzą, że to egoizm popycha ich do operacyjnej modyfikacji ciała.