W eksperymencie wzięło udział 19 mężczyzn, którym wyświetlano filmy pornograficzne. Jednocześnie śledzono to, co się dzieje w ich głowach, za pomocą rezonansu magnetycznego. Pozwala on sprawdzić, które rejony mózgu w danej chwili są najbardziej aktywne.

Okazało się, że u panów oglądających seks na ekranie „zapalały" się w mózgach miejsca, które dotąd badacze łączyli z uzależnieniem od narkotyków – czyli tzw. brzuszna część prążkowia, przednia część zakrętu obręczy oraz ciało migdałowate.

– To pierwsze badanie tego rodzaju koncentrujące się na aktywności mózgu – mówi dr Valerie Voon z Uniwersytetu Cambridge. – Ale nie wiemy wystarczająco dużo, aby powiedzieć, że mamy do czynienia z uzależnieniem.

Naukowcy podkreślają, że dwóch z grupy badanych mężczyzn straciło pracę przez oglądanie pornografii w biurze. Dla czterech pornografia była wstępem do korzystania z usług prostytutek.